Badylek [*] i wracający z adopcji Mroczek [*]

Kciuki zacisniete i oczekuje wiesci

Mroczek nasikał, nakupkał, poskubał troszkę jedzenia i troszkę się napił.

Domek włożył na moją sugestię miseczki bliżej niego.

Edit: Nie do końca wiem co doradzić domku, jak pomóc w jego jedzeniu. Przejrzałam wątek Mroczka kiedy do mnie przyjechał i z jedzeniem problemów żadnych nie było od początku...

Właśnie pierwszy raz weszłam do mojego mieszkania od kiedy Mroczka nie ma.
Nie mogę tego znieść.

Trudna sytuacja,ale to pierwsze doby pobytu w nowym domku, je ,pije,kuwetkuje-czyli pomalutku do przodu. :ok:

Nie umialabym oddac kotka,wiec doskonale rozumiem ,jak Ci strasznie trudno

Bo przed przyjazdem do Ciebie chodził ciągle głodny. Więc pełna miska była silniejszym magnesem niż teraz.
Skoro troszkę chociaż skubnął, to jutro pewnie skubnie więcej. Musi poznać rozkład dnia i zwyczaje.

caldien pisze:Właśnie pierwszy raz weszłam do mojego mieszkania od kiedy Mroczka nie ma.
Nie mogę tego znieść.

Mroczek jest, tylko w innym miejscu. I będzie mu tam dobrze.

Powolutku, Mroczku. Wszystko jest dobrze, poznajesz nowy, kochający przecież dom.
bardzo ciepłe myśli.

jaaana pisze:Bo przed przyjazdem do Ciebie chodził ciągle głodny. Więc pełna miska była silniejszym magnesem niż teraz.
Skoro troszkę chociaż skubnął, to jutro pewnie skubnie więcej. Musi poznać rozkład dnia i zwyczaje.
Mroczek jest, tylko w innym miejscu. I będzie mu tam dobrze.

Dziękuję za głos zdrowego rozsądku, Jaaana. Masz rację oczywiście

zaglądam codziennie do Mroczka :lol:

w mojej łazience mimo stresu też wymiótł miseczkę jak wyszłam, przedtem bywał głodny, u Ciebie posmakował dobrego życia i wybrzydza ale i tak podziwiam Cię, że z takiego dzikusa zrobiłaś...miziaka :ok: