» Sob lut 09, 2013 22:14
Re: **ŚWIAT WEDŁUG KOTA-dzień w dzień to samo :(((
Duża rzadko teraz jest przy komputerze, bo ma duuużo pracy i w dodatku się uczy. A kiedy Dużej nie ma w domu, kiedy jest zajęta, albo kiedy położy się i odpoczywa, to komputer jest wyłączony. Często Ją proszę, żeby sobie poszła spać, a zostawiła włączonego kompa, ale i taki wtedy, kiedy piszę, często potrzebuję pomocy. Ja nie znam się tak, jak Duża na komputerze. Filunio potrafi obsługiwać DVD, znaczy otwiera i zamyka szufladkę na taką okrągłą płytkę i nic poza tym.
Wedelek chodzi za Dużą jak piesek. Chodzi, miaukoli i prosi, żeby Duża wzięła na ręce. Zupełnie nie rozumiem, jak szanujący się kot może lubić, kiedy go biorą na ręce i noszą jak jakąś przytulankę albo innego pluszaka. Wedelek jest najszczęśliwszy na rączkach Dużej i nic tego nie zmieni. Duży natomiast jest od zabawy ulubionymi sznureczkami. To wygląda tak: Wedelek tuli się do Dużego, ociera i mruczy. Kiedy Duży zaskoczy, wtedy Wedelek zeskakuje z kolan, biegnie do swojej ulubionej zabawki, mówi: "Miau, pobaw się ze mną." i patrzy Dużemu w oczy. Żeby nie było wątpliwości, jeszcze trąca łapką sznureczki. Duży wtedy musi, po prostu musi wstać i bawić się z Wedelkiem. On potrafi okręcić sobie Dużych wokół najmniejszego pazurka. Słowo daję! Duzi robią dokładnie to, czego sobie życzy i nie zdarzyło się, żeby Wedelek musiał czekać na spełnienie swoich życzeń.
Lili sypia z Dużymi i sprytnie kładzie się między nimi. Przez to Duzi całą noc muszą uważać, żeby nie zgnieść Malutkiej. Wcale nie mają jej za złe, ze znowu musieli kupić nową poduszkę, bo Lili nie kuwetkuje. Duzi mówią, że to nieważne, bo najważniejsze, że Lili jest z nami i żeby była jak najdłużej. Lili bawi się tylko i wyłącznie z Gabi. Ja nie mogę nawet dać jej buzi, bo zaraz okropnie krzyczy. Lili wszystkiego się boi. Nawet kiedy schodzi na dół, żeby zjeść z nami śniadanie, to omija nas i wskakuje na krzesło. Tam czeka, aż nikogo z nas nie będzie w kuchni i dopiero wtedy je. Nie dostaje jedzonka do stołóweczki, bo Duże uważa, że nie należy izolować Lili od nas.
Gabi robi rano pobudkę Dużej. My wszyscy cierpliwie czekamy, ale nie Gabi. Ona wskakuje na Dużą i głośno miaukoli. Duża głaszcze przez sen, co na chwilę uspokaja Kudłatą, ale tylko na chwilę, bo przecież chodzi o to, żeby Duża zeszła do kuchni i napełniła miseczki. W końcu budzi się Duży i prosi Dużą, żeby wstała i nakarmiła nas. Duża patrzy na zegarek, który najczęściej pokazuje godzinę 04:30. Następnie wstaje, idzie na dół, otwiera puszki i daje nam jedzonko. Czasami marudzi: "Czy wy wiecie, kociarstwo, która jest godzina?" No przecież my naprawdę nie jesteśmy winni, że zegar pokazuje akurat tę godzinę, a nie inną. Szczerze mówiąc, wolelibyśmy, żeby pokazywał, że jest o 2 godziny później, ale koty (niestety) nie mają wpływu na to, co wyprawia zegar i którą godzinę podoba mu się pokazywać.
Pozdrawiam cieplutko kochane Ciocie
Oliwka relacjonująca