Pozwoliłam sobie zmniejszyć zdjęcie Antosia

bo się rozjeżdżało, wystarczy kliknąć na miniaturkę.

Oczka widać, że łzawią.
Moje koty też nie pozwalały sobie na żadne zabiegi, a już szczególnie na psikanie wodą morską do noska, a Lakiego musiałyśmy z córką obie trzymać, choć jak jej nie było to musiałam radzić sobie z nim sama, ale on miał w wymazie 2 bakterie i kichał zielonymi, żółtymi i z krwią glutami
viewtopic.php?f=1&t=135087 Przepraszam anita5, białaczka jest straszną chorobą ale daje nadzieję, a fip odbiera wszystko, i nadzieję i życie, dlatego otaczamy je troską i opieką aby były z nami jak najdłużej, z miłości do nich.