Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty II

Iwonka a po co Psycholog???

Nic sie nie przejmuj damy rade :1luvu:

wazne zeby na tych działach zrobic porzadek...jeszcze jakos kotke matke trzeba podstepem zabrac wczesniej nie czewkac do marca...

Zara zeby wyzdrowiala...

poki co to ja sama mam juz metlik w glowie...

agula76 pisze:8O Iwonka a po co Psycholog???

Nic sie nie przejmuj damy rade

wazne zeby na tych działach zrobic porzadek...jeszcze jakos kotke matke trzeba podstepem zabrac wczesniej nie czewkac do marca...

Zara zeby wyzdrowiala...

poki co to ja sama mam juz metlik w glowie...

Po prostu szukają przyczyny, bo jak na razie nie wiedzą. Ja leczę się na nerwicę, to normalne, że psycholog może ze mną porozmawiać - to dobrze

mi tez by sie przydał....ehhh..ta nerwica...

mi dzis w nocy to tak cierpła twarz ,dłonie ...lataja mi powieki ...serce kołacze ....ale nie bede sie szpikowac psychotropami

choc nie wiem jak długo bez lekow jeszcze tak dam rade

bardzo współczuję weekendu w szpitalu, właściwie bez celu :evil:

spadam do pracy, jutro będę dłużej...trzymaj się, Iwonko :ok:

to jeszcze chwilka :lol:

Iwonko, zaglądam, czytam....jeszcze tylko troszkę i już do domciu! :ok:

Myślę o Tobie ciepło :1luvu:

.

Lidziu

Małgoś

wiem że jesteście ze mną, czuję to i to mnie tutaj cieszy

No pewnie, że jesteśmy!

I myślimy, i trzymamy :ok:

.
Jakżeby inaczej?
Sama nie znoszę szpitali i wyobrażam sobie, jak musi Ci byc przykro tam leżeć

.

A u mnie Antolek juz bez jajeczek, i dziewczynka wysterylizowana

.
Jeszcze tylko Kresia mi została, ale ona jeszcze za malutka....wstępnie planujemy na kwiecień.

vip pisze:No pewnie, że jesteśmy!
I myślimy, i trzymamy .
Jakżeby inaczej?
Sama nie znoszę szpitali i wyobrażam sobie, jak musi Ci byc przykro tam leżeć .

A u mnie Antolek juz bez jajeczek, i dziewczynka wysterylizowana .
Jeszcze tylko Kresia mi została, ale ona jeszcze za malutka....wstępnie planujemy na kwiecień.

Wiem, wiem Gosiu, to że nie piszę to nie znaczy że nie czytam

Tak to przeżywałaś i już masz to za sobą i kotki również. Ja też martwię się każdą sterylką, ale zawsze kończy się dobrze. Ja też jestem z Wami wszystkimi

już po pracy zaglądam do Ciebie Iwonko :1luvu:

śpij spokojnie :ok:

Iwonko.........................................pobudka :lol:

pozdrawiam cieplutko

Basieńko, dzień dobry

Cudne krokusiki, dziękuję

U nas teraz kolacja - bułeczka z masłem

Dobrze, że ma się rodzinę, nie pozwolą umrzeć z głodu. Wejść na oddział nie można, ale podać można wszystko, mąż codziennie zagląda z wałówką i chyba znowu przytyję. Przy szpitalnym trybie życia to murowane, że kilka kilogramów mnie przybędzie