Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE

Grażynko, czy to mogę zamówić:
http://allegro.pl/spirulina-w-proszku-1 ... 82774.html
http://allegro.pl/beta-glukan-30-tabl-w ... 36604.html

Spirulina - ja wybrałabym tę, bo to proszek a nie tabletki (jakoś nie wiem czy można coś sprasować w tabletkę bez dodatków).

Beta glukan nie w tabletkach - ma niepotrzebnie dodatki; zobacz taki - to są kapsułki bez wypełniaczy itp. - taką kapsułkę otwierasz i zawartość dzielisz (nawet jak podzielisz na 4-5 a nie 10, to nie problem - nie zaszkodzi).

Podstawowa zasada przy kotach: im mniej chemii, tym lepiej.

Każda tabletka ma wypełniacze; niektóre kapsułki też - trzeba czytać wszystkie etykietki, a jeśli jest możliwość - wybierać czysty proszek lub kapsułki z jak najmniejszą ilością dodatków.

Jak kot mało je, to dobrze mu też uzupełnić taurynę, która jest dla kota niesamowicie ważna i można też podawać suszoną hemoglobinę (Catfortan to najbardziej znany taki preparat, ale dużo taniej wychodzi suszona krew wołowa - na forum BARF poszukajcie).

WAŻNE! Jak podajecie preparaty z witaminami i/lub minerałami, to uważajcie, żeby nie dawać 2 czy 3 naraz, bo przedawkowanie witamin/mikroelementów może być nie mniej groźne niż ich niedobór.

A najlepiej jeszcze wszystko z wetem konsultować (jak toporny i ograniczony - zmienić weta).

a mówiłam Ci juz dzisiaj, że Ciebie kocham?

nie zastanawiałaś sie nad zmianą profesji czasem?

dziękuję Grażynko :1luvu:

Jak macie jakieś wątpliwości, to śmiało pytajcie - jeśli będę umiała pomóc, to się postaram. Mi dochodzenie do tego zajęło wiele tygodni siedzenia w Google (na czym wymiernie ucierpiały zlecenia - stąd teraz jak wezmę Aniołka, to będę musiała prosić o pomoc w leczeniu... ale Mokate była dla mnie ważniejsza niż wszystko).

Mokate na pewno by chciała, żeby inne kotki zdrowiały i nie cierpiały jak Ona - co do tego nie mam wątpliwości, bo Ona miała wielkie serce, mądre oczy i niesamowitą cierpliwość do wszystkich i wszystkiego. I jak mi się dzisiaj w nocy śniła taka smutna, wręcz zła (zwykle śni mi się zadowolona i się tuli), a rano przeczytałam, że u Aniołka niedobrze, to wiem, że Ona też się o Niego martwi zza Tęczowego Mostu...

bosz..... zobaczyłam ten film Norbiego... na nim jeszcze nie tak strasznie w porównaniu z pierwszymi zdjęciami....
jak czytam o takich ludziach ('ludziach'???) to mi się odruchy sadystyczne uruchamiają.....
rozumiem, że można nie lubić zwierząt, rozumiem, że można nie umieć się nimi opiekować... rozumiem wszystko, ale to już jest jakieś...zwyrodnienie....

Najgorsze jest to, że Norbi to nie jakiś rzadko spotykany wyjątek - takich kotów jest sporo...

Uciekam spać - znowu wzięłam coś ziołowego na spanie z nadzieją, że zadziała /na razie jakoś nie bardzo chce/... ale pewnie będzie jak co dzień: wiercenie do 1-2, a jak nawet przysnę, to 1:30 wyrwę się ze snu, zobaczę, że Jej nie ma i usnę... ponoć czas leczy rany - chyba mu się wcale nie spieszy w moim przypadku z tym leczeniem...

I jeszcze wieczorne kciuki dla Emilka :ok:

mruczących!!!
i żeby rano, razem z wstającym dniem, obudziła sie tez na nowo spora porcja sił i nadzieja!!!

dobranoc kobitki :kotek:

Dzień dobry :-)

Przy okazji link do artykułu, który czytałam próbując interpretować wyniki Mokate (jak weci dali ciała) - może Wam się przyda przy analizie wyników Waszych futrzastych:

Badanie krwi - morfologia

Parametry krwi - biochemia

Badanie moczu

Tam jest podane jaki parametr co oznacza i skąd może się brać nadmiar/brak danej substancji.

I jeszcze materiał, gdzie dość ładnie opisano FeLV i FIP: Zabójcze wirusy ,o co chodzi z FeLV i FIP - jest tam kilka ciekawych informacji, między innymi taka, że koty FeLV+ szczepi się wyłącznie szczepionkami z zabitymi wirusami (a nie tylko osłabionymi). Ogólnie sporo informacji, które mogą się przydać.

Swoją drogę to łatwiej mi trochę czytać takie różne materiały, bo jestem po klasie biol-chem w liceum /bo to typowe dla inż. automatyka być po takiej szkole średniej/ - dokładniej w III LO w Katowicach(Mickiewicza), gdzie akurat ten profil był flagowy i mieliśmy generalnie przechlapane - programowo po 4h biologii i 4h chemii tygodniowo, ale co jakaś inna lekcja wypadła, to nam w zastępstwie te dwa przedmioty ładowali - w efekcie czasami wychodziło ich po 10h tygodniowo (miałam iść na medycynę, ale ilość bezmyślnego pamięciowego wkuwania na pierwszych trzech latach studiów sprawiła, że stwierdziłam, że nie ma mowy - głowa nie śmietnik). Oczywiście jakbym była wetem, to dużo więcej bym z tego rozumiała i nie musiała szukać w ciemno zanim trafię na coś wartościowego, ale dobrze, że choć mam jakieś podstawy.

Dzisiaj mijają 4 tygodnie od czasu, gdy ruszyłam z Nią w ostatnią drogę... tak mi strasznie... moja Maleńka...
A jeszcze dzisiaj trzecia rocznica dnia, kiedy mi się nogi zgięły, gdy stało się to (to ktoś, kto mi pomagał się podnieść z konkretnego dołka).
Trochę dużo powodów do łez...

Oby Aniołek choć stanął na nogi...

Przytulam Grażynko, mocno

gpolomska pisze:...
A jeszcze dzisiaj trzecia rocznica dnia, kiedy mi się nogi zgięły, gdy stało się to (to ktoś, kto mi pomagał się podnieść z konkretnego dołka)...

Znałaś Andrzeja? Poważnie?

Świat jest mały... Byłam na Jego pogrzebie, do dziś trzymam Jego ostatnie smsy do mnie z końca stycznia, mam kilka zdjęć...

Osobiście nie znałam - gadałam z Nim nieraz, ale na żywo nie poznałam i to jest najgorsze, bo miałam Go poznać przy okazji pewnego zjazdu większej grupy, na który w końcu nie pojechałam z powodu rzeczy, którą jakby się dobrze postarać, to można by przeskoczyć... do dzisiaj nie umiem sobie tego wybaczyć i wyciągnęłam naukę, że ważnych rzeczy nie należy odkładać na jutro, bo jutro może nie być... a był jedną z nielicznych osób, które zamiast drwić, gdy było źle, to miały czas pogadać i pomóc się pozbierać...

I tak - świat jest mały. Andrzej był wspaniałym człowiekiem... <*>

Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE

Kto przegląda forum