Morelowo-migdałowo..:)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 05, 2013 21:29 Re: Morelowo-migdałowo..:)

Moje najmlodsze dziecko wczoraj po kolacji zrobilo wlam do pudelka z serowymi przysmaczkami i godzinę później wykonalo pięknego pawia z calej zawartości żolądka, uprzednio oglaszając ten fakt smętnym acz glośnym miaukiem :mrgreen:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lut 06, 2013 7:29 Re: Morelowo-migdałowo..:)

Wszystko przed tymi dziećmi trzeba zamykać, chować, pilnować, a i tak sobie poradzą co inteligentniejsze :mrgreen:
Ten miauk jest za każdym razem przerażający :roll:
Jak Morela tak przed laty pierwszy raz zrobiła po zjedzeniu papirusa, to dzwoniłam do weta czy możliwe, żeby liść ją skaleczył w środku...
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25778
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lut 06, 2013 10:11 Re: Morelowo-migdałowo..:)

felin pisze:Moje najmlodsze dziecko wczoraj po kolacji zrobilo wlam do pudelka z serowymi przysmaczkami i godzinę później wykonalo pięknego pawia z calej zawartości żolądka, uprzednio oglaszając ten fakt smętnym acz glośnym miaukiem :mrgreen:

:ryk:
A po opróżnieniu żołądka dziecię nie lamentowało, że głodne (wszak pusty brzuszek miało)? :mrgreen:

Moja kotka też miaukoliła przed wymiotowaniem- dźwięk był nieco przerażający :roll:
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 06, 2013 10:46 Re: Morelowo-migdałowo..:)

Z moich tylko jedna seniorka ogłasza wszem i wobec że będzie pawikować - reszta puszcza zupełne cichacze :twisted:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Śro lut 06, 2013 12:13 Re: Morelowo-migdałowo..:)

Revontulet pisze:
felin pisze:Moje najmlodsze dziecko wczoraj po kolacji zrobilo wlam do pudelka z serowymi przysmaczkami i godzinę później wykonalo pięknego pawia z calej zawartości żolądka, uprzednio oglaszając ten fakt smętnym acz glośnym miaukiem :mrgreen:

:ryk:
A po opróżnieniu żołądka dziecię nie lamentowało, że głodne (wszak pusty brzuszek miało)? :mrgreen:

Moja kotka też miaukoliła przed wymiotowaniem- dźwięk był nieco przerażający :roll:

Nie. Bardzo mądrze wypilo pól miski wody i poszlo spać.
Chyba bylo trochę zdziwione, bo w sumie pawik zdarzyl mu się drugi czy trzeci raz w życiu :|
Za to rano śniadanko zjadl bardzo chętnie :twisted:
Broszka pisze:Z moich tylko jedna seniorka ogłasza wszem i wobec że będzie pawikować - reszta puszcza zupełne cichacze :twisted:

Moje pierwsze koty wydawaly przed pawiowaniem kompletnie odjechane dźwięki.
Kolejne robily to cichcem, choć nieżyjący rezydent-senior w ogóle dość rzygliwy byl.
Z aktualnych, tylko rudy oglasza, że będzie zwrot.
I chyba za każdym razem sam jest zdziwiony :mrgreen:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lut 06, 2013 16:32 Re: Morelowo-migdałowo..:)

Wiewióra nim rzygnie to tak wyje jakby ją ktoś na siłę głaskał. Kiedyś oberwało się koleżance syna - za niewinność jak się okazało. Lament jest okropny.
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Śro lut 06, 2013 19:33 Re: Morelowo-migdałowo..:)

Kinnia - bijesz koleżanki syna?? :roll:

Tak - moje koty też się dziwią jak sie porzygają. A właściwie chyba są wystraszone :mrgreen: Tzn. Morela patrzy z dużym niesmakiem [he, he..] i szybko się oddala, ale Migdałek wrażliwiec potrafi nawet podskoczyć na czterech - zupełnie jakby miał odrzut..
W sumie biedne te koty.. :mrgreen:

Mam ochotę zapomnieć te wszytkie żywieniowe rady, nakupić winstonnków czy innych whiskasów... Nie mam już siły do tych drani. Oczywiście surowego skrzydełka kurczaczego nie ruszyły, ugotowałam. Postawiłam rondelek na podłodze - obchodziły jakby gryzł. Podziabałam - błeee. Dodałam rosołek, taki galaretowaty - błeeeeeeee. Morela zjadła 1-2 kawalątek i uciekała potem...
Dałam saszetkę z gęsią - Morela wylizała, dostała troche Migdałowego, też pojadła.. I dobrze, bo dolałam wody. Ale młody liznął raz i cześć. Chodził potem co chwilę koło miseczki ze smutną minką... Pożarł kilka chrupek jak nasypałam. To dałam te chrupy na talerzyk z gęsią - nie ruszył. I tak smutno patrzył, że sie zlitowałam i nakarmiłam kota chrupami . Gęś leży nadal...
I żeby to było, że się zdarza - to nie, tak jest codziennie. Jedno coś je, drugie nie ruszy.. potem odwrotnie...
Więc koniec eksperymentów - ludzie karmią beleczym i koty normalne... :wink:
Mam w pobliżu 4 sklepy z mięsem, w bliskim pobliżu. W kwadracie o boku 50-70m. Tylko w jednym jest wołowina. Ta droga. W żadnym nie ma serc, wątroby wołowej i tego typu zachcianek :twisted:
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25778
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lut 06, 2013 22:52 Re: Morelowo-migdałowo..:)

No co, nie można? :twisted: Myślałam, że miętosi Wiewórcię na siłę i opitoliłam lolę odrobinę. Nic więcej. Tym razem :twisted:

W kwestiach żywieniowych - WSPÓŁCZUJĘ. Nigdy nie miałam takich szopek chyba, że przy chorym lub zagłodzonym kocie czy psie. Mojego Rudaska (piesio) czas dłuższy karmiliśmy z synem 5-6 razy dziennie na zmianę bo nic nie chciał jeść. Poczatkowo myslała, że sam zacznie .... ale skończyło się karmieniem. Teraz nie ma problemu.
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Czw lut 07, 2013 9:31 Re: Morelowo-migdałowo..:)

A jesteś pewna, ze winstonka lub whiskasa zjedzą? :wink:
No nieźle masz z tym karmieniem kotów 8O .
Albo niezłe z nich wybredziochy, albo uzależnione są od suchej karmy :mrgreen: . I wiedzą, że mamusia zawsze ulegnie tylko trzeba zrobić smutną minkę :mrgreen: .
Nie zazdroszczę takiej codziennej walki. To musi być strasznie męczące.
A co to za saszetka z gęsią? Moje jeszcze czegoś takiego nie jadły.
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 07, 2013 10:00 Re: Morelowo-migdałowo..:)

Pocieszy cię morelowa jak napiszę że Ty masz dwa koty a ja takie kłopoty mam z pięcioma futrami :twisted:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Czw lut 07, 2013 10:05 Re: Morelowo-migdałowo..:)

Nie, nie dostają dużo chrupów. Ot ,tak na odczepkę. Ale coś jest z tymi chrupami, że tak są lubiane.. Moje jedzą Portę 21 i raczej nie powinno być uzależniacza.. Na ogół w dzień nie dostają suchego.
Winstonka i whiskasa tez nie zjedzą do końca, jeśli w ogóle będą miały ochotę spróbować ..
Tyle, że tańsze wyrzucanie.. :twisted:
Zaczęłam dawać rano i wieczorem mniejsze porcje mięsa... Czasem ktoś zostawi kawalątek, a czasem oba wyliżą i wtedy mam stres, że są głodne...

Przy ostatnim zamowieniu w zoo+ kupiłam kilka promocyjnych saszetek Hermannsa, na wszelki wypadek, nie na codzien .. Bio. Dwa rodzaje - gęś i ryba. I o dziwo, jeśli nawet jedno nie zje, to drugi zje prawie całość. Na zmianę :twisted: Raz jedno lubi gęś, a nie lubi ryby... potem odwrotnie... Ale saszetki są fajne, mokre bardzo i konsystencją kotom jakoś pasują. Tylko ta z rybą tak jedzie, że czuć w całym domu - i tu następna zagadka - szczególnie Migdał, który ucieka jak widzi olej z łososia, i nie je ryby jak i Morela, bardzo lubi tę saszetkę 8O
Kiedyś próbowałam takie saszetki z jakąś sardynką whiskasa - nikt nie ruszył.. :roll:

Broszka - nie pocieszy :( Jedno masz inaczej - mozesz resztę dać bezdomniakom. A mnie szkoda nawet jeśli to zostawiona łyżeczka jest... Czasem zostawiam, czasem Migdał zje.. albo nie..
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25778
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lut 07, 2013 10:13 Re: Morelowo-migdałowo..:)

Przecież też możesz wynieść resztki bezdomniakom...
Staram się tak manewrować jedzeniem żeby te najdroższe karmy jednak lądowały w kotach w domu - nie stać mnie na karmienie wolnożyjących hermansami czy ziwi ;)

edit. a tak w ogóle to dokoć się maluchem to wszystkie resztki będziesz miała z głowy :P
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Czw lut 07, 2013 10:32 Re: Morelowo-migdałowo..:)

Broszka pisze:edit. a tak w ogóle to dokoć się maluchem to wszystkie resztki będziesz miała z głowy :P

:mrgreen: :ok:
morelowa pisze:
Winstonka i whiskasa tez nie zjedzą do końca, jeśli w ogóle będą miały ochotę spróbować ..
Tyle, że tańsze wyrzucanie.. :twisted:

To rzeczywiście jest jakiś argument :wink: .
I wiedziałam, że o czymś zapomniałam. Chyba muszę sobie zapisać, żeby następnym razem zamówić hermansa :roll:
Bardzo nie lubię w zoo+ tego, że nie można kupić pojedynczych puszek/saszetek...
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 07, 2013 12:22 Re: Morelowo-migdałowo..:)

Przydałby się maluszek... ale - raz to kasa, dwa to mój wiek..., trzy albo po pierwsze -Morela :wink:


Ja już Broszko kiedyś pisałam - nie ma koło mnie kotów. I nie chciałbym tu nikogo przyzwyczaić bo to niebezpieczne miejsce. Jest miejsce karmienia, o ktorym wiem, w odleglości 1,5 przystanku busowego, w stronę gdzie nie chodzę.. Gdybym miała tego jedzenia więcej to byłby sens, ale jak mam pół talerzyka?
Dokarmiam gawrony jeśli to jest coś co sie nadaje. Albo myszki ... :mrgreen: Kiedyś widywałam szczurka - nie wiem czy jeszcze jest.

No, właśnie z tymi rodzajami saszetek pojedynczo.. :evil:
Podoba mi sie ten hermanns, ale cena mniej :twisted: Do normalnego karmienia się nie nadaje.
Moje wymagania to: małe saszetki/puszki, tanie, bezzbożowe, różnorodne, z tauryną i innymi...
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25778
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lut 07, 2013 12:46 Re: Morelowo-migdałowo..:)

U mnie też czasem żarcie zostaje, choć rezydentów trzech.
Wtedy laduję resztkę w folię aluminiową i do lodówki. Co kilka dno zanoszę sąsiadce z parteru, która jeździ dokarmiać koty na dzialkach - one zjedzą nawet takie z lodówki, a ja nic nie wyrzucam. Jeszcze mi kobieta w imieniu dzialkowców dziękuje, bo czasem trafi się nawet większy kawalek kurzego cyca, który moi uznają za niejadalny.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 176 gości