No wiec coz ja moge powiedziec? Po tym jak musielismy ukrocic cierpienia naszego ukochanego kota, ktorego od mlego wychowalismy pusto bylo Nam w domu. Po jakims m-cu mimo tesknoty za kocikiem, postanowilismy przygarnac jakas biede.Zawsze chcialam miec kota z dlugim wlosem- wlasne marzenia to przeklenstwo jak sie zrealizuja
Dalismy dom Karolowi- z watku Carmen, gdzie pod Kutnem zostalo 30 kotow i 15 psow.....Karol przyjechal jeszcze chory, brudny jak swinto ziemia. Wyleczylismy, wyczyscilismy. Teraz jest pieknym, bardzo silnym 3letnim kocurem, od 2 lat mieszkajacym u Nas. te szalone galopady, wymuszanie na Nas swoich spraw- teraz zaraz natychmiast plus kpa pociechy z Niego to Nasz Karol- pieszczotliwie zwany czarna cholera. W zeszlym roku, jak byl juz u Nas rok i poczul sie na swoim, zaczal sie panoszyc. wtedy stwierdzilismy ze do towarzystwa damy mu drugiego kota. Dzieki kordonii przywiezlismy z Elblaga kotke- teraz juz 9-10letnia norwezke- prawdziwa

z charakteru i racji pprzynaleznosci do rasy. Zara to prawdziwy kot norweski- z podlogi wskoczy na drzwi, wejdzie do szafy, otworzy lapa wszystko. drzwi, szafy- ulubione miejsca. Po lekkim stresie jak sie dogadaja czyli 3 tyg. stresu- oba koty sie polubily. Zaraza tak sie zwie roboczy nasza koteczka z racji no tego.. co bede ja obgadywac, jeszcze przeczyta nie?Dzieki niej generalnie Karol wyluzowal bardziej. tez sie lansuje czasami, czesciej przychodzi na glaski, wywala brzuhol. Poranne galopady Karola plus urocze zawziecie mruczenia Nam prosto do ucha Zarazy sa... no piekne sa. Przy okazji z reguly cos tam zawsze staram sie tez co miesiac tu na forum wspomoc jakas biede kasa. Duzo nie mam, ale jak mowia- lepsze cos nz nic.
tak wiec chcialabym wiecej sie dorzucic, a ze w kupie sila, to pomyslalam, ze do was sie przylacze jesli mnie zechcecie. zaznaczam ze skladki moge placic dopiero po 20tym bo tak mam zarob, tfu zapomoge zwana pensja wpalacana
