No, pewnie, że dobrze, że zwróciły [co to za słowo na określenie rzygania! jakby go najpierw pożyczyły...] kłaka. I tak jest z Morulem.
Tylko dlaczego po odkłaczaczu??
Ale z Migusiem jest inaczej. On wymiotuje niezależnie. Dużo rzadziej niż kiedyś, ale jednak... Owszem, widać jakies włosy często ale nie jest to taka wypluwka. I dopiero tym się przejmuję trochę.
Poza tym koniec testowania i pomysłów na barfa.
Kupiłam skrzydełko - nikt się nie zainteresował. Nawet odkrojonym kawałeczkiem. No to ugotowałam, ale juz dziś nie będziemy niczego próbowac. Ponieważ kupiłam też 2 wątróbki celem domieszania do mięsa.. Dałam po kawalątku. Morela spoko. Migdał za chwilę z ponownym wrzaskiem i jękiem zwymiotował. Potem jeszcze kilka razy w różnych częściach mieszkania śliną i pianą... Chyba jednak jest uczulony
Odczekałam z 1,5h, dałam łyżeczkę chrupów. I jakoś spokój. Czyli uczulony, wrażliwy na przekarmienie czyt.przejedzenie i nie wiem co jeszcze.
Jak kiedyś przez przypadek dostanę wątrobę wołową , to spróbuję jeszcze tego . Ale nie jest to jakoś konieczne.
Nikt nie ma pomysłu czym mogły być te drobne kuleczki? Nigdy nie widziałam jaj robaczych...
To co pokazuje googiel jakiś inaczej wygląda...