» Pon lut 04, 2013 12:00
Re: FFA Łódź 1353+284 - pogryziona, oskórowana - drastyczne
Czarny kot - 33,4st, skrajne odwodnienie, kk
Po osiedlu biega ruda kotka – znamy jej historię, zniszczyła nowa tapetę, więc… to kotka koleżanki tej pani, która tak intensywnie szukała Bengiego, a potem go nie poznała. Życie, jak mawia, mój kolega. Kotka zaczyna podchodzić do ludzi, płacze – czyli jest niefajnie,. Więc wczoraj próbowałam ją łapać. Nie udało się, zmarznięta, zmęczona wróciłam do domu. Nie zdążyłam zdjąć butów. Telefon - na działkach z budki wypełznął umierający kot, próbował coś zjeść, wrócił do budki.. obcy kot, niedziałkowy. Działkowicze nie złapią – karmią, wystarczy. Zresztą on nie ich. Do schroniska dzwonić nie będą, i tak nikt nie przyjedzie, nawet nie będą próbować. Pani w telefonie płacze, ja pękam, ok.jedziemy. Dzisiaj? Zaraz? Może lepiej jutro? Ale umierający, więc jutro może być za późno. No dobrze…
Leżał w budce. Nie bronił się wcale. Czarny, stary, jajeczny, skrajnie odwodniony, straszliwie śmierdzący ropą z kk. Temperatura 33,4st. Zawiozłam do lecznicy, udało się pobrać odrobinę krwi na parametry nerkowe. Jeśli mocno przekroczone – usypiamy. Od wczoraj leży na poduszce elektrycznej, pompowany kroplówkami.
Nie wiem, czy oswojony, czy dziki i tak słaby, że się nie broni…
Jeśli przeżyje - nie wiem, co z nim dalej.
edit: Dopisuję wyniki:
Kreatynina 7,1, mocznik 410, temperatura 34... po kilkunastu godzinach na ciepłej poduszce...
Jedzenie wącha, ale nie je, nieco się ożywił, nawet próbował uciekać.
Będzie podkarmiany strzykawką.
Realne szanse ma zerowe, ale te 48 godzin trzeba mu dać...