olafen, ja czytałam cały czas - tylko nie pisałam, bo nie czuję się dostatecznie kompetentna w sprawie dawcy. Mój kontakt z pp miał miejsce w schronisku (gdzie o dawcach można było zapomnieć) i - poprzez net praktycznie - z kilkoma przypadkami pp, w większości wyleczonymi dzięki canglobowi. To wielkie szczęście, że te koty się nie pozarażały od Effie i tego drugiego kociaka - w przypadku kotów nieszczepionych lub z obniżoną odpornością bywało, że życiem przypłacała kotka kontakt swojej pani z osobą leczącą kociaka z pp

i jej pomoc w obsłudze tego kota u weta. Spotkała nas tym samym bardzo miła niespodzianka.
Mam nadzieję, że uda się znaleźć dom dla Teosia - przy czym najbezpieczniej by było, gdyby przynajmniej przez jakiś czas był jedynakiem. No i że uda się pomóc reszcie kotów z działek w Pajęcznie.
