TOSIA PO OPERACJI- ZOSTAJE I MNIE NA ZAWSZE...

a nie można jej już tabletki na robaki podać ? u mnie już na drugi dzień tzn u Milki

brzuch był normalny

Przy dużym zarobaczeniu trzeba odrobaczac bardzo powoli i bardzo ostrożnie.
I na wszelki wypadek od razu podawac parafinę, żeby gładko wychodziło to co martwe a nie zatruła się toksynami martwych robali.

Lidka pisze:Przy dużym zarobaczeniu trzeba odrobaczac bardzo powoli i bardzo ostrożnie.
I na wszelki wypadek od razu podawac parafinę, żeby gładko wychodziło to co martwe a nie zatruła się toksynami martwych robali.

raz byla odrobaczona w poniedzialek.
to juz wet zdecyduje co dalej bo ja sama nie
.mam syropek lactulosum...mozna..moj cekin bral to na kupe po operacji

Agula, chodzi o coś tłustego, żeby martwych robali jelita nie wchłoneły

wiiwii pisze:Agula, chodzi o coś tłustego, żeby martwych robali jelita nie wchłoneły

oki jade do wetki zaraz po pracy...pracuje w domu wiec mam ja na oku całyy czas

Tak, tak, parafina. AL kupisz ja właściwie w każdej aptece.
Ja nabieram do strzykawki i podaję.

zaraz jade do wetki ...

Aga, cały czas zaciskam i nie puszczam :ok:

prześle 50 zł na ratowanie oczek .

dziękuję

Tosia ma temperature 39,4 ...brzuch rzeczywiscie twardy ale po drodze chyba ja stres dopadł na dobre(ma to samo co mój Cekin) i siusianie ,kupkanie szło ostro...w lecznicy mycie Tosi, kuwety...robale powychodziły i duza kupa....wzdecie mniejsze...

Tosia dostała zastrzyki ...mierzyc temp ...na jutro i pojutrze mam poddawac zastrzyki w domu( spoko dałam dzis rade w lecznicy) ..jak sie cos bedzie działo ...wet ...w sobote do kontroli

teraz Tosia zjadła troche suchego :ok:

wczesniej nawet nie skubneła ale jej zmieniałm na RC ...swatowa dala purinke ale jej nie podchodzi kompletnie ....

Tosia zostaje u mnie na DT -taką decyzje podjelam ostatecznie ..za dużo pracy wszyscy włożyliśmy zeby to zepsuc.......mąż dał mi 3 tyg ...popracuje nad nim moze pozniej znów zmięknie ....

A ja jestem po rozmowie ze swatową. Nie ma żadnych pretensji i bez problemu zgodziła się, aby Agula przejęła opiekę nad Tosią.
Poza tym, na działkach jest jeszcze jeden kocurek wiosenny, rudo-biały - cudny, którego musi złapać i niech jego łapie i oswaja do adopcji. Nie będzie miała Tosi, to ma wolne ręce i pokój. Czyli mamy ja z głowy, jedynie obiecałam jej, że będę ją informować o stanie Tosi :1luvu:

Jesteście fajne :1luvu:

Tosia sie teraz czuje o wiele lepiej ...zaczela jesc suche ..od wczoraj nic nie tknęła była osowiała

zaczęła sie bawic ...wychodzi z kątkow i chce sie bawic...

niesamowite uczucie

Obrazek

,

Agula - nawet nie wiesz, jak mi bardzo ulżyło, że Tosia do "swatowej" nie wraca. Pewnie dobra to kobieta, bo skoro Iwonki córka jest ze swojego męża zadowolona, to zła być nie może. No i o futrzarstwo się stara, ale do opieki nad chorowitkiem w trakcie leczenia raczej nie bardzo się nadaje. Bardzo, bardzo się cieszę.
A Twojego mężowi po raz kolejny ode mnie przekaż proszę, że fajny facet jest!

TOSIA PO OPERACJI- ZOSTAJE I MNIE NA ZAWSZE...

Kto przegląda forum