
Poranek jakich wiele:Siedzę rano w toalecie. Słyszę, ze ktoś przesuwa po blacie w kuchni miskę pełną wody. Wołam: Hans! Cisza. Po chwili znowu szuranie miski po blacie. Wołam: Hans!!! Cisza. Po chwili znowu szuranie i odgłos uderzenia miski o podłogę. Podłogę mam teraz czyściutką

Bo po nalaniu świeżej wody muszę zostawić miskę na blacie- kolejki się ustawiają do spicia pierwszego świeżego łyku

Elza ostatnio chodzi po mieszkaniu i nawołuje. Ja twierdzę, ze to jej nowa zabawa: zabawa w najnieszczęśliwszego kotka na ziemi
