SPIS KARM dla Kota

[Aniołek_]

Może być uzupełniająca, jednak dobrze, aby nie było to więcej niż 20% jedzenia ogólnie i dobrze taurynę suplementować, bo ona to zawsze na dolnej granicy w kramach jest
Jeśli chcesz karmić suchym i mokrym, to lepiej rozdziel to w czasie (np rano/w dzień dajesz chrupki, wieczorem mokre), bez dostępu do suchego non stop. Lepiej, żeby w przewodzie pokarmowym był jeden rodzaj pożywienia, niż dwa, które trawią się z różną szybkością. U niektórych kotów takie "mieszanie" nie szkodzi, u innych mogą się zdarzyć różne sensacje, więc lepiej "dmuchać na zimne" jak dla mnie
A jak kotka nie chce jeść mokrego to trzeba przestawiać bardzo małymi kroczkami i w końcu zacznie
A bardzo dobrym "mokrym" są mięso czy podroby drób, wołowina.

[Madzio]

Jeśli chcesz karmić suchym i mokrym, to lepiej rozdziel to w czasie (np rano/w dzień dajesz chrupki, wieczorem mokre), bez dostępu do suchego non stop. Lepiej, żeby w przewodzie pokarmowym był jeden rodzaj pożywienia, niż dwa, które trawią się z różną szybkością. U niektórych kotów takie "mieszanie" nie szkodzi, u innych mogą się zdarzyć różne sensacje, więc lepiej "dmuchać na zimne" jak dla mnie ;).

No właśnie tak planowałam - rano suche, wieczorem mokre. Wystarczy, czy jeszcze przed pójściem spać wsypać suchego? Pewnie zbyt wiele by miała :). Muszę wobec tego trochę tauryny dodać do diety, można kupić jako taką gdzieś?

[PumaIM]

Jeszcze zależy, w jakim wieku jest kicia - jeśli jeszcze rośnie, to można jej zostawiać suche na cały dzień i potem na noc i niech je ile ma ochotę. Potem, jak już dorośnie, i po sterylizacji - trzeba pilnować, żeby się nie utuczyła, więc będziesz musiała ograniczać porcje. Trzeba też cały czas pilnować i zachęcać, żeby dużo piła - świeża woda, może jakieś rosołki (bez soli ofkors), "kocie mleczko" z kartoników. Bo suche ma to do siebie, że zagęszcza mocz, z czego mogą być później kłopoty z pęcherzem.

[Tinka07]

Jeszcze zależy, w jakim wieku jest kicia - jeśli jeszcze rośnie, to można jej zostawiać suche na cały dzień i potem na noc i niech je ile ma ochotę. Potem, jak już dorośnie, i po sterylizacji - trzeba pilnować, żeby się nie utuczyła, więc będziesz musiała ograniczać porcje. Trzeba też cały czas pilnować i zachęcać, żeby dużo piła - świeża woda, może jakieś rosołki (bez soli ofkors), "kocie mleczko" z kartoników. Bo suche ma to do siebie, że zagęszcza mocz, z czego mogą być później kłopoty z pęcherzem.

Żeby nie było m.in. z wiekiem problemów z pęcherzem, koty należy już od maleńkości przyzwyczajać do mokrego jedzenia. Suche powinno być jedynie nagrodą w postaci kilkunastu ziarenek.

Pozdrawiam ciepło
Tinka

[Madzio]

Jeszcze zależy, w jakim wieku jest kicia - jeśli jeszcze rośnie, to można jej zostawiać suche na cały dzień i potem na noc i niech je ile ma ochotę. Potem, jak już dorośnie, i po sterylizacji - trzeba pilnować, żeby się nie utuczyła, więc będziesz musiała ograniczać porcje. Trzeba też cały czas pilnować i zachęcać, żeby dużo piła - świeża woda, może jakieś rosołki (bez soli ofkors), "kocie mleczko" z kartoników. Bo suche ma to do siebie, że zagęszcza mocz, z czego mogą być później kłopoty z pęcherzem.

około 1,5 roku, wysterylizowana - więc wnioskuję, że ograniczać lepiej. Jak już je suche, to i pije wodę, więc to jest na plus. No i postaram się, żeby polubiła mokre, wtedy i wody więcej będzie.

Żeby nie było m.in. z wiekiem problemów z pęcherzem, koty należy już od maleńkości przyzwyczajać do mokrego jedzenia. Suche powinno być jedynie nagrodą w postaci kilkunastu ziarenek.

Niestety kotka jest u mnie od paru dni, wcześniej 2 miesiące w DT a jeszcze wcześniej - nie wiadomo. Ogólnie suche, suche i jeszcze raz suche, taką ma preferencję. Ja zaczynam pracować, żeby odwrócić tendencję, ale to nie takie łatwe.

[PumaIM]

A kto powiedział, że kot w domu to wszystko będzie łatwe? Ale podobno człowiek ma lepszy mózg i potrafi kota przechytrzyć - w końcu Grunt, to się nie poddawać i małymi kroczkami stworkowi zmieniać przyzwyczajenia na lepsze. Chwali ci się, że ci się chce Suche jest oczywiście wygodniejsze, szczególnie latem albo kiedy się wyjeżdża.

[Aniołek_]

Podawaj małe ilości, nawet w sposób ubrudzenia pyszczka czy łapki, przekona się w końcu Jeszcze może być tak, że forma pasztetu (a Carny to o ile pamiętam dobrze pasztet) jej nie odpowiada

[Maupa]

Podawaj małe ilości, nawet w sposób ubrudzenia pyszczka czy łapki, przekona się w końcu Jeszcze może być tak, że forma pasztetu (a Carny to o ile pamiętam dobrze pasztet) jej nie odpowiada

carny to takie ni wpiął, ni wypiął - na moje mielonka w galarecie. Łajzie też nie podchodzi, a inne mokre czasem lubi, więc to z carny coś nie halo, nie z kotem

[Maupa]

byłby mi ktoś uprzejmy przypomnieć, ile się ma przemrażać wołowina dla kota? noc wystarczy czy trzy doby?
dysponuję zwykłą zamrażarką (w lodówce), nie taką wielką szafą mrożącą

[Aniołek_]

Ja nie przemrażam w ogóle, no chyba, że mam zapas i wtedy musowo musi się mrozić, żeby się nie zepsuło

[Aaaśka]

Ja też wołowiny nie przemrażam, tylko drób. Ale takie mrożenie w domowych lodówkach i tak ponoć nic nie daje.

http://kotydworcowe.pl/jak-opiekowac-sie-kotem/jak-karmic-kota

3. Co z podawaniem surowego mięsa? Czy konieczność mrożenia go przed podaniem jest prawdą czy mitem?

Mrożenie doprowadza do częściowej dezynfekcji mięsa pod warunkiem, że rozmawiamy o głębokim mrożeniu, które odbywa się w temp. ok. -20 stopni C i trwającym ok. pół roku do roku. Mrożenie w zwykłym zamrażalniku to mit.

4. Czy można podawać zupełnie surowe, umyte, lecz nie parzone mięso?

Można, pod warunkiem, że nie jest to mięso drobiowe ani wieprzowe, tylko wołowe, cielęce czy jagnięce. Drób niesie ze sobą zagrożenie salmonellozą, wieprzowina natomiast grozi zarażeniem włośniem.

[Maupa]

no dobra, to skoro to nie robi różnicy, to Łajza dostanie dziś pyszną kolację

[Aniołek_]

Wieprzowina to też ryzyko zarażenia wirusem wścieklizny rzekomej. Pasożytami raczej można się zarazić jedząc mięso nieprzebadane
Drób kotu też podaje (również nie przemrożony, bo i tak nic nie daje przemrażanie).

[Maupa]

każdy ma jakiegoś świra w związku z kotami (lub kilka ) i moim jest wieprzowina - jej nie podaję kotu w ogóle, pod żadnym pozorem, ani odrobinki, nieważne, w jakiej formie.
krzywda mu się nie stanie, jak nie dostanie świniaka, a ja będę o wiele spokojniejsza.

[Aniołek_]

Też nie daję wieprzowiny, ale to właśnie z uwagi na wirusa wścieklizny rzekomej