Chyba nie będę mogła spać w nocy przez tamtą bidulkę.
Z ostatnich wieści dzisiaj to takie, że koteczki dają się wziąć na ręce u uwielbiają chyba pieszczoty bo ta czarno-biała, ja myślę że to dzyndzynka jest, delikatnie zaczęła mi mruczeć na kolanach, ale i spoglądała na mnie czy aby nie zrobię jej krzywdy. Przemawiałam do nich czule i mówiłam aby się nie bały, bo tutaj nie stanie im się krzywda. Malutka po włożeniu do klatki nie poszła się zachomikować w najciemniejszy kącik klatki a została pośrodku niej z główką w górze i obserwuje co się dzieje w pokoiku, czyli co to jest telewizja i mojego męża, bo to u niego one są.
Ani razu żaden z nich nie wyciągnął na mnie pazurków ale ten czarny pchyknął, ale tak raczej żebym sobie nie myślała, że ulegną tak łatwo.
Kochane koteczki, mam nadzieję, że ktoś je pokocha, tak jak już pokochałam ja.
Ja już nie mogę, bo sama borykam się z problemami a stadko mam pokaźne
http://wstaw.org/m/2013/01/22/DSCN1146.JPG