» Pt sty 25, 2013 20:50
Re: **Fundusz Onkologiczny** pomagamy kotom nowotworowym
Zamieszczam długachny opis choroby Diplodoka, który powstał na podstawie kart leczenia:
Diplodok ma 13 lat, kiedy miał lat 5 przeszedł epizod niewydolności nerek, którą opanowaliśmy płukaniem i leczeniem farmakologicznym, oprócz tego nie chorował.
30 sierpnia 2012 roku zdiagnozowano u niego zapalenie krtani – podano Synergal, Tolfine i Eres. Pobrano krew na morfologię i biochemię, wyniki mieściły się w normach, po trzech dniach podawania leków Diplodok wrócił do zdrowia.
14 września Diplodok wysunął trzecie powieki, do tego doszedł silny ból brzucha, oraz silne parcie na kał, wydalał przy tym często niewielkie porcje małego, wodnistego stolca, powtórzono Tolfine i Synergal przez siedem dni, dodatkowo dostał no-spę, oraz podano mu płyn Ringera. Zalecono podawanie Immunodolu. Po trzech dniach Dipli wrócił do zdrowia.
Ale ponieważ wysunięte powieki nie chciały się chować, zalecono odrobaczenie. Na początku października oczy zaczęły łzawić, i kot zaczął intensywnie psikać, kiedy wydzielina zgęstniała i zżółkła dostał na 14 dni Unidox, który nie przyniósł efektu, tyle, że oczy łzawiły surowiczo, a nie bakteryjnie, trzecie powieki były nadal wysunięte. Wykonano RTG głowy i brzucha, nie stwierdzono żadnych zmian.
Połowa października – oba oczy łzawią płynem surowiczym, z nosa leci galaretowata wydzielina, czasami podbarwiona krwią, dodatkowy objaw – Diplodokowi spuchła prawa połowa pyszczka i zrobiła się gorąca, prawa gałka oczna delikatnie, niemal niezauważalnie wysunęła się z oczodołu – podano steryd Dexafort – poprawa była natychmiastowa, po tygodniu wróciło łzawienie oka, podano po raz drugi ten sam steryd, znów nastąpiła natychmiastowa poprawa, łzawienie jednak wróciło po kilku dniach – podano Tolfine
Od 5 listopada do 25 listopada – Diplodok nie miał żadnych objawów chorobowych, był zupełnie zdrowy.
26 listopada – wraca katar, ale tylko z prawej dziurki nosa, prawe oko zaczyna łzawić, wystaje z oczodołu, prawa połowa pyska puchnie i robi się gorąca, podano Depo–Promone, który to lek nie dał żadnego efektu, kiedy wydzielina zgęstniała i zżółkła – zrobiono posiewy z oka i nosa, z oka wyszedł posiew jałowy, w nosie stwierdzono nieliczne Ecoli – kot dostał Unidox i Tolfedynę, antybiotyk był podawany do 14 grudnia – w zasadzie bez widocznego bez efektu.
20 grudnia z prawej dziurki nosa przy kichaniu poleciała krew, świeża, czerwona, w dużej ilości, ze względu na bliskość świąt dostaliśmy do domu Metacam w syropie, który był podany 4 razy, ostatni raz w Wigilię.
27 grudnia – nastąpiło bardzo gwałtowne pogorszenie stanu Diplodoka, stał się osowiały, nie jadł, nie pił, zatykał się wydzieliną, oddychał z trudem – wykonano powtórne zdjęcie RTG, które pokazało zaawansowane zmiany we wszystkich zatokach po prawej stronie głowy – zalecono DalacinC w syropie + Tolfinę + probiotyki; pobrano krew na morfologię i biochemię – wyniki obu badań wyszły prawidłowe
3 stycznia – kot na cito miał podawany Rapidexon, ponieważ w nocy wystąpiły ogromne problemy z oddychaniem, oraz Eres, na rozrzedzenie wydzieliny
Od 3 stycznia Rapidexon podawano w razie duszności – co 24/48 godzin.
8 stycznia jedziemy z Diplodokiem do Gorzowa na rhinoskopię, badania tego nam nie wykonano, gdyż po zrobieniu kilku zdjęć RTG stwierdzono, że mamy do czynienia z procesem nowotworowym, w takim miejscu, że rhinoskop do niego nie sięgnie, poza tym głęboka narkoza i porhinoskopowy obrzęk prawego nozdrza byłby dla kota niebezpieczny.
11 stycznia robimy Diplodokowi Tomografię Komputerową głowy, ze szczególnym uwzględnieniem zatok.
14 stycznia dostajemy następujący wynik: „W zakresie prawej jamy nosowej i błędnika sitowego lita masa rozrostowa, o współczynniku osłabienia tkanek miękkich. Destrukcja małżowin nosowych prawej jamy nosowej. Przegroda nosowa nienaruszona. W kącie dolno-przyśrodkowym oczodołu, omawiana masa przekracza granicę kości sitowej i ulega rozrostowi do oczodołu. W tym obszarze liza fragmentu kości sitowej na długości ok. 9 mm. Wnikanie masy do oczodołu prowadzi do ucisku gałki ocznej od strony brzuszno-przyśrodkowej oraz do jej wytrzeszczu. W zakresie omawianej masy liczne ogniska mineralizacji. Zatoka czołowa prawa całkowicie niepowietrzna, wypełniona masą o współczynniku osłabienia dla wydzieliny śluzowej (ew. ropnej). Poza obszarem kości sitowej, w której występuje liza, układ kostny badanej okolicy bez zmian. Po podaniu środka kontrastowego omawiana masa ulega wyraźnemu i jednorodnemu wzmocnieniu, co wskazuje na jej dobre unaczynienie i zaburzenia funkcji bariery krew/tkanki. Charakter obrazowy zmiany wskazuje na proces nowotworowy - wysoce prawdopodobne nowotwory złośliwe (chłoniak, gruczolakorak). Rozstrzygające pozostaje badanie histopatologiczne.”
Lekarz, który opisywał TK, pan dr Niedzielski z Wrocławia, proponuje nam zabieg chirurgiczny, którzy wszyscy weci, jak dotąd wykluczali.
21 jedziemy do Wrocławia i wieczorem tego dnia Diplodok zostaje poddany endoskopowej trepanacji jamy nosowej, w trakcie której nowotwór zostaje w całości usunięty, 22 stycznia traci niestety prawe oko, gdyż pojawił się tzw. krwiak zagałkowy, o tym, że krwiak ten może się pojawić, byliśmy przez lekarza wcześniej uprzedzeni, byliśmy przygotowani, że Diplodok wróci do nas z jednym okiem.
24 stycznia, czyli wczoraj odebraliśmy Diplodoka, który jest w zadziwiająco dobrym stanie, jak na to co przeszedł. Duszność ustąpiła, kot ma apetyt, pije i prawidłowo wydala. Uczy się funkcjonować z jednym okiem. Jestem pod ogromnym wrażeniem i samej operacji i opieki pooperacyjnej, a Diplodok do łatwych pacjentów nie należy.
Czekamy teraz na wyniki biopsji, ale jest niemal 100 procentowa pewność, że był to guz złośliwy. Przeżywalność oszacowano nam od pół roku, do pięciu lat, bo taki przypadek długiego przeżycia po analogicznym zabiegu, w tym samym gabinecie, u kota w takim wieku, jak nasz, miał miejsce.
Przepraszam za obfitość opisu, ale chciałam pokazać szczegółowo, jak od leczenia kataru i łzawiących oczu, doszliśmy do operacji złośliwego nowotworu.