DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12 Gapa odeszła :(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 15, 2013 12:46 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Postaraj się załatwić sobie furosemid w zastrzyku.
Dobrze mieć jak zaczyna się duszność.
Może gdybym miała to Bondzio jeszcze by żył:(

Trzymaj się kocie!

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto sty 15, 2013 17:17 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Poprawa po wczorajszej "uderzeniowej" dawce leków znaczna.
Świtem bladym, a nawet przed (około godziny szóstej) Frida siedząc na szafce w kuchni zaczęła koncert JJJEEŚŚŚĆĆĆ DDDAAAJJJ.
Do weta dotarłyśmy; leczenie jest kontynuuowane.

Furosemid w zastrzykach (wraz z instrukcją obsługi) jak była bardzo chora to pani kardiolog mi do domu wydawała, więc zapytam czy nie wrócić do tego "systemu".
Opiekunka to ma szczęście, że do kliniki całodobowej dziesięć minut spacerkiem.

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 15, 2013 18:24 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Opiekunka to ma zdrowie co i raz takie wstrząsy przeżywać :roll: .
I wiecznie targać te "toboły" do lecznicy :wink: .

Wanda - dzielna kobieta jesteś :ok:
Obrazek

MałgosiaZ

 
Posty: 2739
Od: Nie lut 06, 2011 20:40
Lokalizacja: Warszawa-Grochów

Post » Czw sty 17, 2013 20:17 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Trzymajcie się dzielne kobitki, Fridusiu nie rób takich numerów, bo zszarpiesz nerwy swojej "rodzicielce" i nam, biednym podczytywaczom i trzymaczom :ok:
Obrazek Obrazek

Moha

 
Posty: 1675
Od: Czw sty 06, 2011 0:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 18, 2013 18:46 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Moha pisze: Fridusiu nie rób takich numerów


Oj tak. oj tak. Chciałabym bardzo, ale .... rzeczywistość skrzeczy.
Na szczęście po tym załamaniu zdrowotnym Frida ma dobre dni i z resztą kotków klatkę schodową patroluje; wczoraj z sąsiedzkim kotem "wychodzącym korytarzowcem" Rysiem spędziło kociarstwo na życiu towarzyskim ładne kilkadziesiąt minut, aż opiekunom się znudziło się sterczenie i pilnowanie aby futrzaki nie rozbiegły się po schodach. To i zagonili do domów.

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 25, 2013 19:42 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Mamy nową grupę towarzyską Rozbójniczki - dobrze rokującą.
Zespól w składzie: Cwana Gapa, Polcia i Frida ambitnie acz bezskutecznie zamiarował przejąć rozdział jedzonka.
No w to odwecie (chyba?) dokonał zamachu na wrogie siły, które ten "genialny" pomysł udaremniły spuszczając śpiącej opiece lampkę na głowę. Obserwowały uważnie z komódki co się będzie działo przybierając wspólczujące miny widząc jak człowiek trzeźwieje.
A chłopaki obserwowali co panny upolują by się dołączyć do ewentualnej konsumpcji (kuzynostwo z lwami potwierdzone).

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 26, 2013 7:49 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Przygotowały zamach stanu :mrgreen: Znaczy zdrówko dopisuje, jak starcza czasu i sił na knucie spisków :wink:
Obrazek Obrazek

Moha

 
Posty: 1675
Od: Czw sty 06, 2011 0:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 27, 2013 12:17 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

kotydwa12 pisze:Mamy nową grupę towarzyską Rozbójniczki - dobrze rokującą.
Zespól w składzie: Cwana Gapa, Polcia i Frida ambitnie acz bezskutecznie zamiarował przejąć rozdział jedzonka.
No w to odwecie (chyba?) dokonał zamachu na wrogie siły, które ten "genialny" pomysł udaremniły spuszczając śpiącej opiece lampkę na głowę. Obserwowały uważnie z komódki co się będzie działo przybierając wspólczujące miny widząc jak człowiek trzeźwieje.
A chłopaki obserwowali co panny upolują by się dołączyć do ewentualnej konsumpcji (kuzynostwo z lwami potwierdzone).


Mnie to się wydaje ,że opieka cokolwiek sobie z towarzychem nie radzi , skoro pozwala na bicie po głowie :wink: .
I ma wyjątkowo zdrowe i sprawne koty :mrgreen: .Aż miło poczytać :ryk:
Obrazek

MałgosiaZ

 
Posty: 2739
Od: Nie lut 06, 2011 20:40
Lokalizacja: Warszawa-Grochów

Post » Nie sty 27, 2013 14:55 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Opieka sobie radzi, radzi.
Ma po prostu kotecki, które opanowały zasady nowoczesnej organizacji i zależnie od potrzeb tworzą zespoły zadaniowe by dać do zrozumienia na czym polegają błędy tejże. I tak już wiem: że lampek nocnych powinna być taka ilość jak kotów co by każdy miał własną lampę do fizykoterapii, że preferowanymi chrupkami są Purina One a najlepszym mokrym gourment w saszetkach.
A jako wredny babsztyl i tak postawię na swoim i te pyszności tylko świąteczne będą a nad lampkami ddłłuuggoo pomyślę.

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 05, 2013 20:31 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Dziś w klinice weterynarjnej nastąpiła próba kotnapingu Mirusia przez innego pacjenta rasy wyżeł.

Szarek wczoraj wieczorem kaszlał to tradycyjnie z rana do weta.
Po wejściu opiekunka torbę z koteczkiem postawiła i w rejestracji formalności załatwiać zaczęła. Za pańcią weszła pani z wyżłem, który ogromnie zainteresował się pakuneczkiem. Pani wyżła odseparować go od pokus chciała, ale .... przestawienie psiaka udało się niekoniecznie bo zabunkrował się pod ławką i z ząbków torby z kociną nie wypuszczał. Obie Panie siedząc na podłodze dzielnie usiłowały namówić wyżła (uroczego zresztą) przez kilka - kilkanaście minut do rozstania się z tobołkiem otrzymując liczne dobre rady od innych klientów i zarykując się ze śmiechu. Dopiero włączenie się w akcję Pana z recepcji i wylanie psinie dużej szklanki wody na łepetynę pozwoliło na wejście do gabinetu na badanie. Co prawda bez strat w sprzęcie nie obeszło się, bo jak psisko zorientowało się, że strzepując wodę wypuścił "łup" to usiłował torbę odebrać i jest "była" torba, ale do domu jakoś kota w tejże pod pachą doniosłam.
Miruś te atrakcje ze stoickim spokojem bezstresowo z przenoski obserwował. A najbardziej był oburzony badaniem i zastrzykami bo jednak to początki infekcji "grypopodobnej" i nie wie biedaczysko, że to nie koniec bo opiekunka na najbliższe dni do domu zastrzyki zabrała.
Oby reszta kociarstwa się nie pozarażała.

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 06, 2013 19:12 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Toście niezłą przygodę mieli :ryk: .
Całe szczęście że Miruś taki bezstresowy chłopak jest :ok:
Obrazek

MałgosiaZ

 
Posty: 2739
Od: Nie lut 06, 2011 20:40
Lokalizacja: Warszawa-Grochów

Post » Śro lut 06, 2013 20:45 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Niezła akcja :mrgreen: Beka stypa jak mówi moja latorośl...
Obrazek Obrazek

Moha

 
Posty: 1675
Od: Czw sty 06, 2011 0:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 14, 2013 1:42 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

I dziś znów kotoprześladowania opieka "uprawiała". Padło na Lady Cwaną; do okulisty wybrałyśmy się. Panience (wcześnie urodzonej) cóś w oku dziać się zaczeło i widzi gorzej - wiek, po prostu wiek, na szczęście proces można no nie tyle zahamować co spowolnić. Mam obserwować i za około dwa tygodnie pokazać kota bo nie ma dramatu a pogorszenie zauważyłam przed 2-3 tygodniami. Tylko moje kotecki niechętne oj niechętne bywaniu u weta. Ale ja zły charakter mam i nie zwracam uwagi na ich opinie.

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 22, 2013 20:47 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Stado się nam powiększyło, na szczęście bez sensacji bo to dobre Koty som.
Dotychczasowi mieszkańcy czują się w miarę dobrze - jak na swoje niedomagania - co najważniejsze zdrowe apetyty mają.
Bleki (to ten nowy) jest doskonale dobrany do grona pensjonariuszy Domu Spokojnej Kociej Póżnej Dorosłości.
A tzw. Opieka ma nadzieję, jak zawsze, że kotecki dwudziestych urodzin doczekają, tylko boi się, że los i weterynarze złudzeń ją kiedyś pozbawią.

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 22, 2013 21:49 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

kotydwa12 pisze:Stado się nam powiększyło, na szczęście bez sensacji bo to dobre Koty som.
Dotychczasowi mieszkańcy czują się w miarę dobrze - jak na swoje niedomagania - co najważniejsze zdrowe apetyty mają.
Bleki (to ten nowy) jest doskonale dobrany do grona pensjonariuszy Domu Spokojnej Kociej Póżnej Dorosłości.
A tzw. Opieka ma nadzieję, jak zawsze, że kotecki dwudziestych urodzin doczekają, tylko boi się, że los i weterynarze złudzeń ją kiedyś pozbawią.


No wreszcie się opieka pochwaliła nowym pensjonariuszem.
Bleki to tak koło dwudziestki chyba ma :wink: .
Ostatnio edytowano Pt mar 22, 2013 22:06 przez MałgosiaZ, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

MałgosiaZ

 
Posty: 2739
Od: Nie lut 06, 2011 20:40
Lokalizacja: Warszawa-Grochów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Gosiagosia i 136 gości