Tymczasy u horacy7. Basia walczy, koty szukają domów.

Zaglądam wciąż, czekam na wyniki Brysia

Basiu, pamiętaj że najważniejsza jesteś TY! Będziemy działać tak, aby Brysiowi pomóc - WSZYSCY, czyli każdy po troszkę :wink:

i wspólnie damy radę!

Czy wszyscy się zgadzają?

Żeby Bryś wyzdrowiał. A Ty, Basiu, nie martw się (wiem, łatwo pisać), ale Tobie na pewno nie pomoże martwienie się.

ja też czekam na wieści - mam nadzieję, zę Basia da radę i dzisiaj jeszcze będą. Martwię się okrutnie.

ewexoxo pisze:Basiu, pamiętaj że najważniejsza jesteś TY! Będziemy działać tak, aby Brysiowi pomóc - WSZYSCY, czyli każdy po troszkę i wspólnie damy radę!

Czy wszyscy się zgadzają?

Kacperek [*] 02.12.2016 r.

Zaglądam Z NADZIEJĄ NA DOBRE WIEŚCI..... :ok:

Dziewczyny dziękuję bardzo lecz niestety wieści na razie są złe i nie wiem czy mamy szansę. :cry:

Bryś ma jednak anemię ,nie można mu podać leków dożylnie bo podczas podawania pękają naczynia.Dostał tylko 1/8 kroplówki dożylnie resztę podskórnie bo naczynia pękają.Ma niestety zap. trzustki ,ma otłuszczoną wątrobę ,cukier w normie.Miał robione usg ,rtg już mu doktor nie robiła tak był umęczony,ugryzł Danusie nawet dwa razy a to cudownie spokojny kot.Dostał zalecenia na jutro czyli kroplówki i inne leki do podania w lecznicy w Szczytnie.Nie je i przestał pić niestety.Interferon doktor powiedziała ,ze nie wie czy ma sens,niestety Danusia zapomniała z tego wszystkiego ,ze ma mi dać znać bym porozmawiała z doktor.Jutro zadzwonię i spytam jakie ma szanse ,czy ew. leczenie interferonem lub czymś innym ma w jego przypadku jakiekolwiek szanse.Jutro rano da mi znać jak przeżył noc i zadzwonię do doktor koło południa ,jeżeli ma tylko cierpieć damy mu czas na pożegnanie i pozwolę mu odejść.Wszystko zależy od tego jak będzie jutro z nim i czy wetka da cień szansy.Gdy dostaniemy cień szansy będziemy Was wtedy prosić o pomoc jak nie ,niech wtedy fanty służą innym bardzo potrzebującym.Bardzo Wam jednak dziękuję i Bryś też. :kotek:

Przyjaciele są jak ciche anioły,które podnoszą nas,gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać.

Bardzo mi przykro Basiu

Biedny Bryś i biedne Wy obie.

Smutne to wszystko..........

Nawet z Danusią nie umiałyśmy razem siedzieć bo każda z nas najchętniej chciała płakać w samotności.Zresztą Danusia chce mu poświęcić jak najwięcej czasu.Bo może jest go zbyt mało.Żadna z nas się tego nie spodziewała,był radosny,jadł ,bawił się.Węzły nawet nie powiększone,nic o co można się było kilka dni temu czepiać.Więc tym trudniej mi to zrozumieć ,chociaż ja tez biegałam i nagle świat zwariował.

Basiu

O rany.
Ja dziś w południe wyszłam z domu i cały dzień z Leonem w lecznicy... Nawet nie chciało mi się włączać forum...
Taką miałam nadzieję, że Brysiowi też się poprawi.
Nawet nie wiem co napisać, bo wszystko zabrzmi głupio.

Bryś to przecież kawał kocura. łagodny i stateczny kapitan. Z daleka człowiek na razie tylko może zaciskać wszystko co potrafi.
Wiem, że doktor Mikulska jest lekarką godną zaufania... nie oszczędza też gorzkeij prawdy...

Brysiaku, weź się w garść, bardzo proszę :oops:

Bryś przypomniał nam z Danusią jeszcze jedną kicię której nie ma, małą Mrusię [*],przepiękne buro- białe kocie dziecko któremu nie udało się pomoc.Niektóre odejścia pozostawiają bardzo głębokie rany a wspomnienia zawsze wracają.

Basiu, przytulam i trzymam mocno zaciśnięte kciuki za Brysia.

Tymczasy u horacy7. Basia walczy, koty szukają domów.

Kto przegląda forum