Nadbużańskie koty - do zamknięcia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 24, 2013 8:32 Re: Nadbużańskie koty

Ale sobie kociaki podjedzą. Super pomysł z tym ciepłym wywarem :D
Marta, a może innego kotka zaproponować pani do dwupaku? Może Romanka? Czy pani chce łaciatka?
Obrazek

Iwlajn

 
Posty: 515
Od: Śro paź 21, 2009 19:35

Post » Czw sty 24, 2013 19:38 Re: Nadbużańskie koty

Z dzisiejszego karmienia:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dziś było 11 kotów na karmieniu. Dostały nie tylko ciepły wywar z korpusu, ale też ciepłe serca drobiowe i wątróbkę. Bardzo ładnie zjadły.
Dziś prawie pięć godzin objeżdzałam koty. Byłam w pięciu miejscach. Pouzupełniałam w dozownikach suchą, nalałam wywar, ciepłą wodę, dałam podroby, posprzątałam. Schodzi się.

Dostałam dziś wyniki Klausika. Hodowla jeszcze trwa, ale już z laboklinu napisali, że: nie stwierdzono strzępek ani zarodników grzybów". Tak więc sądzimy, że to karma. Karmę zmieniłam gdy łysinki się pojawiły i zauważyłam, że zaczynają się pokrywać włosiem. Teraz głównie je acanę, mięso, ograniczam puszki, bo to chyba przyczyna całego nieszczęścia.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Czw sty 24, 2013 19:41 Re: Nadbużańskie koty

Iwlajn pisze:Ale sobie kociaki podjedzą. Super pomysł z tym ciepłym wywarem :D
Marta, a może innego kotka zaproponować pani do dwupaku? Może Romanka? Czy pani chce łaciatka?

Jest szansa, że Romanek pójdzie do adopcji z Klausikiem . . .
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Czw sty 24, 2013 20:05 Re: Nadbużańskie koty

O rany, to by była najwspanialsza wiadomość. Bardzo mocno zaciskam kciuki za dobre decyzje. A Klausik lubi się z Romankiem?
Na zdjęciach z karmienia widać jaką te koty mają błyszczącą sierść, pomimo tych trudnych warunków. Ależ miały dzisiaj wyżerkę, super o nie dbasz Marto :ok:
Obrazek

Iwlajn

 
Posty: 515
Od: Śro paź 21, 2009 19:35

Post » Czw sty 24, 2013 20:32 Re: Nadbużańskie koty

Tak, kocurki lubią się. Nie liżą sobie na wzajem pyszczków, ale żyją w zgodzie. Czasem Klausik łasi i obciera się o Romanka. Żaden z nich nie przejawia cech kota dominującego czy ofiary, tak więc są na takim samym poziomie.

Tłuste są. Niestety dziś usłyszałam o psie, który mieszka ze sto metrów od szopki i gania koty. Dziś zostałam poproszona o możliwość sterylizacji tej suki. Mamy nadzieję, że po zabiegu zajmie się tyciem i nie będzie latała po okolicy. To duża suka, wilkowata. Na moich oczach dziś pognała za łaciatkiem, który wyszedł z szopki. Bardzo długo go goniła, w ostatnim momencie łaciatek wskoczył w deski. Ta suka ucieka z podwórka, bo sąsiedzi nie chcą uszczelnić dziurawego ogrodzenia. Może dlatego, że jest psem po przejściach. Znajoma widziała jak została jakiś czas temu wyrzucona w nocy z samochodu. Ten pan ją przygarnął. Ma zamiar uszczelnić ogrodzenie, ale to jeszcze potrwa. Oby sterylka ja wyciszyła. Bo właśnie dziś ta znajoma powiedziała mi, że kilka tygodniu temu ta suka zagryzła jakiegoś kota. Na jej oczach.

Jakby Klausik z Romanem poszli do nowego domku to bezzwłocznie trzeba brać kolejne koty z tego miejsca na wakacik po nich.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Czw sty 24, 2013 20:52 Re: Nadbużańskie koty

Mamy nadzieję, że po zabiegu zajmie się tyciem... genialne :lol:
A poważnie, to rzeczywiście ogromne niebezpieczeństwo grozi kotom. Najgorsze, że dzikuski będą musiały tam wrócić...
Marto, a wiadomo kiedy ten domek tak konkretnie podejmie decyzję?
Obrazek

Iwlajn

 
Posty: 515
Od: Śro paź 21, 2009 19:35

Post » Czw sty 24, 2013 21:11 Re: Nadbużańskie koty

Dziś bardzo długo z panią rozmawiałam. Jedna rzecz to podjęcie decyzji przez nowy domek, a druga czy zechce dwa koty do ,,dokończenia". Bo Klausik ma te łyse plamki do obrośnięcia. A Romankowi pewnie trzeba będzie jeszcze krople do uszu zakraplać żeby doleczyć ten stan zapalny. Więc nie wiem, czy poszłyby wraz z lekami na doleczanie, czy już doleczone u mnie poszłyby nieco później.

Dobrze by było. Dziś przejrzałam zdjęcia na wątku i nagle uprzytomniłam sobie, że na początku, gdy zajęłyśmy się tym stadem, to był tam mały burasek z białymi dodatkami. I już go nie widuję. W szopce był dokarmiony, ładnie wyglądał, więc dlaczego go nie ma? Czy to przez tego psa? Obstawiam, że to najbardziej prawdopodobna możliwość. Dlatego chciałabym jak najszybciej zabrać kolejne koty.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Czw sty 24, 2013 21:33 Re: Nadbużańskie koty

A może ktoś tego koteczka przygarnął, może udało mu się znaleźć domek :| ?
Obrazek

Iwlajn

 
Posty: 515
Od: Śro paź 21, 2009 19:35

Post » Czw sty 24, 2013 21:57 Re: Nadbużańskie koty

Nie, tego jestem pewna, że nikt go nie przygarnął. To dzikie koty. Tylko ja z dwiema koleżankami zajmujemy się nimi. Znam okolicznych mieszkańców, nikt by go nie wziął. A w szopce siedzi stałe stado. Już je rozpoznaję. Dorosłe czasem były gdzieś na wychodnym, ale maluchy zawsze były w szopce. To był ich azyl. Więc jeśli go nie ma, to znaczy że nie żyje.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pt sty 25, 2013 19:36 Re: Nadbużańskie koty

Marto i jak z ogłoszeniami dla Klausika, odnawiać? Pytam w kontekście tego domku, co chce dwupak.
Obrazek

Iwlajn

 
Posty: 515
Od: Śro paź 21, 2009 19:35

Post » Pt sty 25, 2013 20:06 Re: Nadbużańskie koty

Nie mam jeszcze konkretnej odpowiedzi. Więc może na razie nie odnawiajmy. Szkoda Twojej pracy, jeśli pani się jednak zdecyduje.
Dziś została wysterylizowana ta suka, o której wczoraj pisałam. Oby tylko zabieg przyniósł rezultaty. Instynktu się nie zagłuszy, ale może trochę się wyciszy.
U mnie już -15. Myślę o tych kotach w szopce i w pracy. To będzie dla nich ciężka noc.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pt sty 25, 2013 20:35 Re: Nadbużańskie koty

Dobrze, że ta suka po sterylizacji; rzeczywiście jedyna nadzieja w tym, że zajmie się tyciem :lol:
Marto, to daj znać jak będziesz znała decyzję pani. W razie gdyby się nie zdecydowała, od razu odnowię ogłoszenia.
A jak tam bure i czarne gryzące kocie? One chociaż w ciepełku, a resztę kociastych ratują jedynie budki, które ustawiłyście im w szopce. Dobrze, że choć takie schronienie mają.
Obrazek

Iwlajn

 
Posty: 515
Od: Śro paź 21, 2009 19:35

Post » Pt sty 25, 2013 20:58 Re: Nadbużańskie koty

Są maksymalnie zabezpieczone, na ile można zabezpieczyć koty wolnożyjące.
Burasiątko i pingwinek zdrowotnie lepiej. Burasiątko daje się wziąć na kolana i głaskać. Jest wtedy bardzo skulone ze strachu, ale łagodne. Pingwinek nie da się dotknąć. Nie rozumiem go. Bo jednocześnie je z miski, którą trzymam w ręku, super bawi się zabawką na wędce, jest wyluzowany. A każda próba dotknięcia to syczenie i atak. Mam kilka nowych szram na ręku po wczorajszej próbie dotknięcia.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pt sty 25, 2013 23:07 Re: Nadbużańskie koty

Ciapek i Neska też dopiero jakby po chwili załapują, że na drugim końcu wędki jest ludzka ręka. Przy czym Neska szybciej. Pustej ręki, która chce głaskać, Nesia raczej unika, ale przysmak chętnie wyjmie. Natomiast Ciapek po namyśle daje się wygłaskać, chociaż nieśmiało. Ale w klatce, to Ciapeczek jest mega miziakiem.

Może te małe też nie do końca zwracają uwagę na ludzia samego w sobie, natomiast takie różne użyteczne dodatki do ludzia są fajne. :twisted:
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Śro sty 30, 2013 19:08 Re: Nadbużańskie koty

Marto, jak tam Klara? Dalej kwitnie miłość z Klausikiem? Kiedy planujesz jej wypuszczenie?
Obrazek

Iwlajn

 
Posty: 515
Od: Śro paź 21, 2009 19:35

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bestol, Google [Bot], Google Adsense [Bot], kasiek1510, puszatek i 1504 gości