Vipkowo....smile forever ! :-)))

Gosiu, ale szalejesz... :roll:

alab108 pisze:O rany, Gosia Ty się kiedyś zabijesz

Aluś, w życiu mi siekiera nie zrobiła krzywdy, jak rąbię to mam bardzo wyostrzone zmysły...ja to naprawdę lubię robić :ok:

.
Tylko przez te bolące ręce w złe miejsce uderzyłam i deska mi sprężynowała

.
Raz tylko jeden jedyny mi się zdarzyło, że sobie trzasnełam w łydkę siekierą....
Jeszcze w Częstochowie, w komórce rąbałam klocki. Miałam taki pieniek, tam sobie stawiałam taki klocuszek, no i rąbałam.
I teraz sobie wyobraźcie- biore zamach, a tu nagle na pieniek i klocek na nim wskakuje Punio :strach:

...
Centralnie na sam środek! A siekiera już leci...
No to wzięłam błyskawiczny skręt, ale pędu już nie wyhamowałam, przyp...., to znaczy, uderzyłam się w piszczel. Z całej siły. Cud, że mi nie pękła

. Od tej pory zawsze pilnowałam, żeby podczas rąbania Punio był w domu :evil:

.

Marzenko, robiłam sobie zimne okłady, jakby ciut mniejsza ta warga...jeszcze potem zrobię, bo musze jutro wyjść

.

Monia, raczej sie rozbijam....dosłownie :ryk:

.

vip pisze: bo musze jutro wyjść .

Mogę Ci potowarzyszyć... :evil:

Otworzyłam sobie drzwi do kibelka ... na twarz ... :mrgreen:

... na czółku bezmózgim ... nad prawym okiem ...mam ... ładne ... duże ... Jeszcze nie wiem, w jakim będzie kolorze, bo się wybarwia .... :twisted:

edit: literówka

Raaany, dziołchy, co Wy wyrabiacie :ryk:

ja piernicze....
jedna siekierą się wali druga drzwiami......

nie wytrzymam.....

Caragh pisze::ryk: Raaany, dziołchy, co Wy wyrabiacie

No soooo .... chore my som :evil:

Ja też pogrypowa jestem... i strasznie słaba ....

O, Kasia!

Widzę, żeś też nie lepsza :ryk:

.
Na szczęście sobie nie przecięłaś tego czoła...ja mam przecięte, ale od wewnątrz :mrgreen:

.

Monia, no ze wszystkich sił najwyraźniej staramy się unicestwić :ryk:

.

Asia, nie siekierom tylko deskom :ok:

.
Siekiera jest okej, to deska mnie przyp..., znaczy sie, uderzyła :mrgreen:

.

vip pisze:Asia, nie siekierom tylko deskom .
Siekiera jest okej, to deska mnie przyp..., znaczy sie, uderzyła .

mam nadzieję ze oddałas desce....
znaczy siekierą a nie wargą.....

johaśka pisze:
vip pisze:Asia, nie siekierom tylko deskom .
Siekiera jest okej, to deska mnie przyp..., znaczy sie, uderzyła .

mam nadzieję ze oddałas desce....
znaczy siekierą a nie wargą.....

Coś Ty, bałam się! :ryk:

tylko się przywitam i spadam, bo Gosia siekierką rzuca :mrgreen:

Gosiańka uważaj na siebie. Zimne okłady-koniecznie :ok:

vip pisze:O, Kasia!
Widzę, żeś też nie lepsza .
Na szczęście sobie nie przecięłaś tego czoła...

A bo ja mam już wprawę w takim otwieraniu sobie drzwi ... Rozciętą łepetynę to miałam jeszcze w szkole średniej ... (powód ten sam) ... A na studiach w ten sam sposób załatwiłam sobie wymianę paznokcia u dużego palca u nogi :mrgreen:

Najlepsze jednak były grabie ... które "wyszły" na spotkanie czółka ... znaczy się trzonek od grabi ... :evil:

cud, że jeszcze jestem w jako takim "komplecie" ...

taaa.....
Gosia może zmień tytuł wątku na: Latające siekiery w Vipkowie...

Matko, Gosia, Ty jesteś niebezpieczna! Zwłaszcza dla siebie! :twisted:

Ale tutaj widać jak się ploty tworzą :twisted:

Decha Gosię biła, decha! Z siekierą się przeprosiła :mrgreen:

Tak, to decha mnie zbiła!

Siekiera jest cacy :ok:

.
Po takim wstępie rąbania mi sie odechciało...no ale co z tego, że wyglądam jak Qasimodo, ktoś porąbać musi, żeby zwierzom było ciepło :evil:

.

Vipkowo....smile forever ! :-)))

Kto przegląda forum