Wieści po wizycie u weta: Mała Czarna została dokładnie osłuchana (grzeczniutka była jak aniołek

, leżała na moich rękach jak trusia), obejrzana, plus wywiad (ze mną nie z kotem). Słychac tylko jakiś leciuteńki szmerek, więc nie strzelamy do wróbla z armaty, tzn. nie dajemy jakichś silnych antybiotyków bo nic nie wskazuje na zapalenie płuc i zapewne mamy do czynienia nie z bakteriami tylko wirusami (antybiotyk dostała co prawda, zapomniałam nazwy

, ale tylko osłonowo), natomiast działamy przeciwzapalnie i wzmacniająco odporność. Coś przeciwzapalnego dostała w zastrzyku, kolejny kłuj w piątek. Immunodol może dostawać, rutinoscorbin też. Plus - wykrztuśnie mucosolwan

. Ten ludzki, w syropie. Nie wiedziałam że można, ale wet stwierdził że można i mam jej dawać ociupinkę, żeby zaczęła wykrztuszać to co jej zalega. I chronić przed przeciągami.
Kurka, Ofelia właśnie otworzyła sobie szufladę i wyławia chrupy
