Koteczka Dzidziunia (Zara) - koniec historii

Kotka jest właśnie operowana, ma stabilizowaną żuchwę.
Jej stan jest ciężki, najbardziej zagraża obecnie jej życiu uraz głowy - koteczka jest bardzo osowiała i słabo reaguje.
Ale cały czas walczy.

Jak tylko będę miała wieści po operacji - to dam znać.

No i jeszcze jedna ważna informacja - kotka ma na imię Zara

I sprostuję moją informację - cena za szpitalik 150 za dobę to cena za intensywną opiekę, koc elektryczny, całodobową opiekę lekarską, ale bez leków.

Aaaa :strach:

Poszedł grosz :ok:

Za zdrowie Zary :ok:

A właścicielom życzę by los i ludzie potraktowali ich tak jak ona tę kotkę :evil:

.

Poszedł grosik na kiciusię

Trzymaj się, maleńka!

Jestem Wam wszystkim bardzo wdzięczna, naprawdę, nie spodziewałam się aż takiego odzewu - no, miłe to i bardzo przywraca wiarę w ludzi

Czekam jak na szpilkach na wieści o tym jak kotka zniosła operację, miała żuchwę złamaną i brzydko przemieszczoną między siekaczami, było to bardzo bolesne i wymagało szybkiego unieruchomienia i ustabilizowania.

Jak tylko coś się dowiem - od razu dam Wam znać.

Pieniążki poszły

Bardzo mi szkoda kici, jak ona musiała cierpieć

Zara - jakie ładne imię

nieustające :ok:

za zdrówko Zary

Nadal czekam na wieści - nie chcę dzwonić do Ani, bo wiem że jak tylko będzie mogła to sama da znać.
Wiem że lekarka do niej dzwoniła, że bardzo boją się o ten uraz głowy.
Ale wiem też że takie urazy potrafią się wycofać bez śladu - moje dziecko też miało uraz głowy i obrzęk mózgu.
Ustąpił i wszystko jest ok.
Dlatego jestem dobrej myśli.

A swoją drogą, nie wiecie może jak to prawnie wygląda? Tak na przyszłość - tu na szczęście właścicielka zrzekła się praw do kota.
Załóżmy że ktoś znajduje kota, ciężko rannego, kot trafia do lecznicy, ratowanie kota jest drogie.
Nagle znajduje się właściciel, tu akurat pewny bo był chip.
I właściciel twierdzi że nic nie będzie płacił bo nie wyraził na leczenie zgody i żąda eutanazji kota.

Jak prawo się na to zapatruje?
Czy właściciel może zabrać kota z lecznicy i z nim zrobić co zechce nie płacąc rachunku?
Choć np. znalazca zgadza się go zapłacić w zamian za pozwolenie na dalszą walkę o kota?

A i jeszcze - oczywiście, bardzo dziękuję za wszystkie wpłaty które już wyruszyły

I za te w planach także

Zara - dojdzie do siebie koteczka

Zaraz do mnie dojdzie mail z dzisiejszymi zdjęciami, wiadomościami, jutro dostanę skany rachunków, podawanych leków etc.
Wszystko pozamieszczam na bieżąco w wątku.

Na tą chwilę tylko napiszę najważniejszą informację - kotka operację przeżyła, jest szansa że jutro wyjdzie ze szpitala

Będzie wymagała jeszcze konsultacji, leczenia, ale to wszystko będzie mogło odbywać się już poza szpitalem.
Uff

Malutka jest biedniutka, bardzo słaba, nie wstaje, ale walczy dzielnie, a Ania walczy o nią jak lwica

Musi być dobrze