A przecież to się przechodzi bezobjawowo...
U Ciebie do adopcji teraz Julka, Żwirek, Marysia, Miś i Piotruś? W sumie niewiele
Jak mi podrzucisz na pw linki do aktualnych ogłoszeń Marysi, Misia i Piotrusia, to podrzucę na FB. Julkę i Żwirka mam
Szalony Kot pisze:U Ciebie do adopcji teraz Julka, Żwirek, Marysia, Miś i Piotruś? W sumie niewiele![]()
Jak mi podrzucisz na pw linki do aktualnych ogłoszeń Marysi, Misia i Piotrusia, to podrzucę na FB. Julkę i Żwirka mam

Szalony Kot pisze:No tak, bo na pierwszej nie ma Szyszki i tak nie wpisałam![]()
W sumie Żwirka też możesz podrzucić, mam takiego dziecinnego, a to już spory kocur...
Ja mam ujemne - a było się od kogo zarażać. Dla mnie to wielkie naciąganie z tym odkocim pochodzeniem, to wszystko z owoców i mięsa się bierze :/


hanelka pisze:Coś takiego wyciągnęłyśmy w czwartek z Pauliną z lecznicy
a to zdjęcie rtg pięknoty
Niewątpliwie wypadł komuś z okna lub balkonu. Po drodze próbował łapać się czegokolwiek. Ale pazurki nie wytrzymały ciężaru ciałka. Popękały. Powyrywały się. Opiekunowie nawet nie zauważyli?![]()
Kocurka przywiozła do lecznicy straż miejska. Spędził tam co najmniej trzy tygodnie, czekając czy ktoś zgłosi się po niego...
Każdy, kto widział zdjęcie rtg, aż podrywał się z przerażenia i załamywał ręce.
Kot chodzi. Chociaż nie ma prawa. Kot kocha człowieka. Na jego widok aż cały drży i mruczy co sił. Mruży oczy i wtula się z całym sobą.
Kot bardzo bardzo chce żyć. Postanowił wytrzymać wszystko, chodzić wbrew logice.
Doktor Trębacz zgodził się przeprowadzić operację. Właśnie dogadują się szczegóły - termin operacji i jak kota przygotować.
Kot czeka na operację w dt. Dostał na imię Leon.
Koszt zabiegu to około dwa tysiące złotych. Potem czeka Leona długa rehabilitacja.
Staram się o nic nie prosić. Ale teraz błagam - pomóżcie nam uzbierać na operację dla Leona.
Żeby mógł cieszyć się jeszcze długo życiem. Dobrym życiem, w dobrym domu. Gdzie będzie bezpieczny i kochany.
I przez długie lata będzie mógł poruszać się o własnych siłach. Bez bólu.

sylwia1982 pisze:ja ostatnio byłam u lekarza i jak powiedziałam, żeby wypisał mi skierowanie na tokso, bo mam w domu 4 koty to lekarz powiedział, że jedyny sposób by nie mieć tokso to pozbycie się kotów z mieszkania.

ASK@ pisze:sylwia1982 pisze:ja ostatnio byłam u lekarza i jak powiedziałam, żeby wypisał mi skierowanie na tokso, bo mam w domu 4 koty to lekarz powiedział, że jedyny sposób by nie mieć tokso to pozbycie się kotów z mieszkania.
Teraz chyba tokso należy do koszyka badań kobiet ciężarnych.
Wkurza mnie,że lekarze sieją panikę zamiast tłumaczyć,pouczyć i ew uspokoić.Ja poszłabym do rodzinnego lekarza po wyjaśnienia. Znaczy się weta.
Kot to dziwny zwierz.Odpowiada za wszystkie nieszcześcia świata.

ASK@ pisze:Ależ tam jest określone miano.Jego wielkość świadczy o styczności z tokso.Wrzuć w net.
sylwia1982 pisze:ASK@ pisze:Ależ tam jest określone miano.Jego wielkość świadczy o styczności z tokso.Wrzuć w net.
mój wynik tokso z 12.04.2012
przeciwciała w kl. IgM 0,060
mój wynik tokso z 15.01.2013
przeciwciała w kl. IgM 0,040
przeciwciała w kl. IgG 0,10

sylwia1982 pisze:ASK@ pisze:sylwia1982 pisze:ja ostatnio byłam u lekarza i jak powiedziałam, żeby wypisał mi skierowanie na tokso, bo mam w domu 4 koty to lekarz powiedział, że jedyny sposób by nie mieć tokso to pozbycie się kotów z mieszkania.
Teraz chyba tokso należy do koszyka badań kobiet ciężarnych.
Wkurza mnie,że lekarze sieją panikę zamiast tłumaczyć,pouczyć i ew uspokoić.Ja poszłabym do rodzinnego lekarza po wyjaśnienia. Znaczy się weta.
Kot to dziwny zwierz.Odpowiada za wszystkie nieszcześcia świata.
przy pierwszej mojej ciąży lekarz nic nie mówił o robieniu badań na tokso, chociaż mówiłam, że mam w domu koty, teraz zmieniłam lekarza i trafiłam na niedouczonego buraka, dla którego najlepszym sposobem na uniknięcie tokso jest pozbycie się kotów z domu, a generalnie chodzi o to by kobieta w czasie ciąży nie sprzątała kocich kuwet i ja tak robiłam przy pierwszej ciąży, kuwety sprzątał mój TŻ, przy pierwszej ciąży na własną rękę zrobiłam badania na tokso i poszłam z wynikami do swojego lekarza, który prowadził moją ciążę i on nie potrafił na podstawie wyników powiedzieć czy miałam tokso czy nie.
no i później są ogłoszenia typu: "szukam domu dla swojego kota, ponieważ jestem w ciąży", bo lekarz zamiast wytłumaczyć o co chodzi z tokso radzi pozbyć się kota z domu.
hanelka pisze:Coś takiego wyciągnęłyśmy w czwartek z Pauliną z lecznicy
a to zdjęcie rtg pięknoty
Niewątpliwie wypadł komuś z okna lub balkonu. Po drodze próbował łapać się czegokolwiek. Ale pazurki nie wytrzymały ciężaru ciałka. Popękały. Powyrywały się. Opiekunowie nawet nie zauważyli?![]()
Kocurka przywiozła do lecznicy straż miejska. Spędził tam co najmniej trzy tygodnie, czekając czy ktoś zgłosi się po niego...
Każdy, kto widział zdjęcie rtg, aż podrywał się z przerażenia i załamywał ręce.
Kot chodzi. Chociaż nie ma prawa. Kot kocha człowieka. Na jego widok aż cały drży i mruczy co sił. Mruży oczy i wtula się z całym sobą.
Kot bardzo bardzo chce żyć. Postanowił wytrzymać wszystko, chodzić wbrew logice.
Doktor Trębacz zgodził się przeprowadzić operację. Właśnie dogadują się szczegóły - termin operacji i jak kota przygotować.
Kot czeka na operację w dt. Dostał na imię Leon.
Koszt zabiegu to około dwa tysiące złotych. Potem czeka Leona długa rehabilitacja.
Staram się o nic nie prosić. Ale teraz błagam - pomóżcie nam uzbierać na operację dla Leona.
Żeby mógł cieszyć się jeszcze długo życiem. Dobrym życiem, w dobrym domu. Gdzie będzie bezpieczny i kochany.
I przez długie lata będzie mógł poruszać się o własnych siłach. Bez bólu.

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości