Koteczka Dzidziunia (Zara) - koniec historii

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 20, 2013 21:40 Koteczka Dzidziunia (Zara) - koniec historii

Obrazek

Moja znajoma znalazła w sobotę leżące na ulicy ciałko kotki.
Zatrzymała się samochodem aby je znieść na pobocze, żeby kolejne samochody po nim nie jeździły.
Okazało się że ciałko... żyje.
Kotka była bardzo blisko śmierci, potrącona przez samochód, uderzona w głowę, leżąca na mrozie, na ulicy.
Ale żyła i miała ogrom szczęścia w tym całym nieszczęściu - że trafiła na Anię.
Szybko trafiła do lecznicy (Multiwet) gdzie udzielono jej pierwszej pomocy, wyrwano śmierci z gardła (kotka była w ciężkiej hipotermii), porobiono badania.

Poniżej wkleję co napisała osoba która koteczce uratowała życie:

Wczoraj po południu znalazłam na drodze potrąconą koteczkę.
Zawiozłam ją do lecznicy. Ma złamaną żuchwę, która była przemieszczona, lecz w
chwili obecnej ma ją nastawioną. Prawdopodobnie ma obrzęk mózgu
(objawy neurologiczne: różna szerokość źrenic) i bezwładną lewą
przednią łapkę, którą powłóczy (prawdopodobnie zerwane nerwy barku).
Na dłoni ma ranę kłutą. Przywieziona do szpitala miała niemierzalna
temperaturę (poniżej 34 stopni).
Kotka okazała się wysterylizowana i zachipowana, ma trzy i pół roku.

Właściciele nie mają środków na leczenie, zaproponowali eutanazję.
Właścicielka mieszka w Warszawie, a kot został znaleziony 40 km od
Warszawy. Właścicielka nie wie jak kot mógł się tam znaleźć.
Po mojej namowie zrzekła się praw do kota.
Jutro kotkę czeka drutowanie żuchwy, a w przyszłości być może
amputacja lewej łapki.

Będę wdzięczna za wszelką pomoc finansową.
Rozpoczęłam leczenie, za pierwsza pomoc i pierwsza dobę zaplaciłam 300 pln.
Każda kolejna doba kosztuje 150 pln. Operacja żuchwy będzie kosztowała 300 pln.


Zdjęcia są zrobione po 20 godzinach w szpitalu - kotka jest już w o wiele lepszej formie niż gdy trafiła do lecznicy - choć jej stan jest nadał bardzo poważny.
Kotka miała zrobione testy na FeLV i FIV - oba negatywne.


Obrazek

W imieniu Ani bardzo proszę o wsparcie finansowe na leczenie koteczki.
Na razie nie szukamy jej domu - przed nią w tej chwili walka o życie, nie wiadomo co będzie dalej - no chyba że ktoś ją pokocha - to proszę o kontakt z Anią - mail poniżej :).
Najważniejsze by udało się jej maksymalnie pomóc w powrocie do zdrowia - na razie musi być w szpitalu, potem ciepły, bezpieczny kąt na czas rekonwalescencji ma zapewniony.
Ale koszta leczenia będą naprawdę spore i gdyby ktoś z Was miał ochotę koteczkę wspomóc - to ja za Anię ręczę całym sercem.
To mail do niej gdyby ktoś miał dodatkowe pytania: quexiada@gmail.com


Ponieważ na konto leczenia koteczki wpłynęła cała na tą chwilę potrzebna kwota, bardzo wszystkim darczyńcom dziękujemy i wstrzymujemy zbiórkę, kotów potrzebujących jest wiele, a Zara otrzymała od Was ogromną pomoc.


Rozliczenie dotchczasowych wpłat:
(niestety, nie wszyscy darczyńcy podali nicka, tych wymienię z inicjałów i miasta - jeśli ktoś będzie chciał zmiany ich na nicka lub usunięcia tych danych - proszę o informację, od razu to zrobię, nikt nie napisał by sobie nie życzył wymienienia swojej osoby w zestawieniu, więc robię to dla czytelności tegoż rozliczenia, jeśli jednak ktoś chce być wykreślony, to proszę o jedno słowo i z góry przepraszam za samowolkę)

AnnAArczyK - 50 zł
Alienor - 50 zł
Słupek - 40 zł
Mavi - 25 zł
Revontulet - 40 zł
I.Z. (Łódź) - 30 zł
A.J. (Otwock) - 100 zł
Tusia (Łódź) - 50 zł
R.T. (Stalowa Wola) - 200 zł
Kwinta - 100 zł
Kotina (Warszawa) - 100

-------------------------------------
Razem: 785 zł


Dotychczasowy rachunek w Multiwecie: 764.72

Wklejam rachunek z Multiwetu za dotychczasowe leczenie.

Dodatkowe koszta:
- konsultacja neurologa
- kolejne wizyty w klinice, badania krwi, lewatywy, leki
Ostatnio edytowano Pt sty 06, 2017 22:09 przez Blue, łącznie edytowano 8 razy

Blue

 
Posty: 23931
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie sty 20, 2013 21:45 Re: Teraz ja bardzo proszę o pomoc dla kotki

W sobotę wracam z ferii.
Postaram się w niedzielę jakiś bazarek wystawić.
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie sty 20, 2013 21:48 Re: Teraz ja bardzo proszę o pomoc dla kotki

podbiję...jak dobrze, że trafiła na Anię a właścicielka to " ludzka " pani, że się zrzekła praw, dobre i to przynajmniej. Trzymam kciuki za ślicznotkę :ok:
jo.anna
 

Post » Nie sty 20, 2013 21:51 Re: Teraz ja bardzo proszę o pomoc dla kotki

Blue,
pomogę finansowo, jutro się odezwę na pw

Mam nadzieję, że wetom uda się uratować koteczkę :ok: :ok:

Nie wiem jak można nie pomóc własnej kotce :evil: To bardzo przykre. Swoja "ludzka pani" nie pomogła, ale na szczęście obca Ania miała serce i pomogła. Dzięki Aniu
Ostatnio edytowano Nie sty 20, 2013 21:56 przez Kotina, łącznie edytowano 1 raz
"Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu,człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał,i kota, który będzie go ignorował"/ D. Bruce
Obrazek
Szarusia [*]; Roki [*]; Kiciucha [*]; Santa [*]2011; Tinka [*]2013; Timorka [*]2013; Azira [*]2015; Cynamon [*] 2019; Fituś [*] 2020; Tola [*] 09.2020; Tosia[*] 04.2021; Tysia [*] 12.2021; Dziunia [*] 02.2024.

Kotina

Avatar użytkownika
 
Posty: 9523
Od: Czw sty 26, 2012 15:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 20, 2013 21:55 Re: Teraz ja bardzo proszę o pomoc dla kotki

Blue, może podaj nr konta ...

Pomogę na ile mogę ...
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie sty 20, 2013 22:01 Re: Teraz ja bardzo proszę o pomoc dla kotki

Dziewczyny - strasznie Wam dziękuję!
Tylko mi powiedzcie, wolicie konto lecznicy, moje czy Ani?
Bo w sumie o tym nie rozmawiałyśmy, to jest do ustalenia, wszystko teraz kręciło się wokół koteczki.

Wysłałam w tej chwili do Ani maila, bo trochę za późno na telefon, żeby dowiedziała się czy można przelać pieniądze bezpośrednio na konto lecznicy - gdybyście tak woleli.
Jutro się dokładniej dowiem.
Nigdy nie zbierałam pieniędzy na kota - nie ma doświadczenia :oops:

Bardzo dziękuję za wsparcie - jakiekolwiek.
Finansowe, dobre słowo, ciepła myśl o kotce.

Blue

 
Posty: 23931
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie sty 20, 2013 22:08 Re: Teraz ja bardzo proszę o pomoc dla kotki

Myślę, że lepiej Twoje lub Ani, bo wtedy będzie wiadomo ile tej kaski wpływa i można prowadzić "księgowość" na bieżąco ...

Kciuki zaciskam i jakieś imię dla koteczki trzeba znaleźć ... :ok:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie sty 20, 2013 22:11 Re: Teraz ja bardzo proszę o pomoc dla kotki

Biedna kotka :( .
Miała szczęście, że w końcu trafiła na dobrych ludzi.
Kciuki za dziewczynkę :ok: .

Blue, kiedyś pomogłaś mi odczytać wyniki badań mojego kota- bezinteresownie podzieliłaś się swoją wiedzą i poświęciłaś swój czas, aby napisać i doradzić.
To oczywiste, że gdy mogę pomóc to pomogę :wink: .
Jak już ustalicie na jaki nr konta wpłacać (mi wszystko jedno czy Twoje, czy Ani, czy lecznicy) to daj znać.
Niewiele mogę, ale na pewno coś wpłacę.
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 20, 2013 22:13 Re: Teraz ja bardzo proszę o pomoc dla kotki

ja narazie moge tylko trzymac :ok: :ok: za koteczke

Blue -tylu forumowiczom tu pomoglas ze wróci to na pewno:) ...moge przesłac cos ale dopiero na poczatku lutego:(
agula76
 

Post » Nie sty 20, 2013 22:15 Re: Teraz ja bardzo proszę o pomoc dla kotki

agula76 pisze:
Blue -tylu forumowiczom tu pomoglas ze wróci to na pewno:) ...

(



Ja też tak myślę ..... :ok:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie sty 20, 2013 22:20 Re: Teraz ja bardzo proszę o pomoc dla kotki

kompetnie nie rozumiem tych włascicieli :evil: :evil: :evil:

Blue- podziękuj Ani
agula76
 

Post » Nie sty 20, 2013 22:21 Re: Teraz ja bardzo proszę o pomoc dla kotki

Ona jest taka podobna do mojej Deltuni [*]. Daj numer konta - dołożę się do jej ratowania choć trochę.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie sty 20, 2013 22:22 Re: Teraz ja bardzo proszę o pomoc dla kotki

Moge potrzymać :ok: za zdrowie kotki. Ciekawy przypadek , że kotka 40 km od miejsca zamieszkania znaleziona. Może ją wywieżli bo już się znudziła. Podobna do mojej Cytrysi z podpisu.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Nie sty 20, 2013 22:42 Re: Teraz ja bardzo proszę o pomoc dla kotki

meggi 2 pisze:Moge potrzymać :ok: za zdrowie kotki. Ciekawy przypadek , że kotka 40 km od miejsca zamieszkania znaleziona. Może ją wywieżli bo już się znudziła. Podobna do mojej Cytrysi z podpisu.




moi sąsiedzi wywieźli kiedyś swoją kotkę---kocicę właściwie ok 80 km od miejsca zamieszkania...kupili sobie psa i tak o ( pamiętam kiedyś jak zaczęła rodzić pod klatką schodową, kot wychodzący, mały blok małe podwórko-nikt się nie zainteresował, to było lato, pełno sąsiadów na trawniku plotkowało sobie w najlepsze, ja miałam wtedy z `10 lat i pamiętam, że przyniosłam karton, do którego weszła rodząca kotka, byłam przy porodzie--niesamowity widok i uczucie, jeden kociak urodził się martwy, reszta 3 były ok, widziałam jak zjadała tą błonkę w której były kociaki, potem pępowinę--już nie pamiętam co się z nimi stało, ale chyba został utopione w jeziorze) ale do rzeczy. Jak wywieźli tą kotkę to po ok 2 tyg czy miesiącu wróciła, sama, na piechotę. Pamiętam jak się szczycili, że chyba za dobrze u nich miała, potem jej już nie widziałam.
jo.anna
 

Post » Nie sty 20, 2013 22:54 Re: Teraz ja bardzo proszę o pomoc dla kotki

Nie mogę pomóc finansowo niestety, ale choc kciuki potrzymam.. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
natomiast zszokowała mnie cena za dobę samego pobytu w szpitaliku - 150zł - okropnie dużo 8O 8O 8O no chyba ze to z całym leczeniem (w sensie poibyt, leki itp.). Bo inaczej to nawet nie warszawskie ceny tylko jakieś z kosmosu. :roll:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, Patrykpoz i 46 gości