Napewno minie? Tosia właśnie obsiusiała na stojąco moją wersalkę i siknęła na kołdrę taty. Miauczy głośno ale zastanowiło mnie to, że po obsiusianiu przestała. Może coś ją jednak boli? Spróbuję w poniedziałek złapać mocz i zanieść do badania
Takie numery to są u mnie na porządku dziennym, ale ja już nie nadążam z tym praniem i sprzątaniem. Atmosfera w domu gęsta chociaż oczywiście nikt na kicię nie psioczy bo wiadomo, że na złość nie robi. Zastanawiam się nad zakupem pieluch, wiem, ze niektóre koty chore je noszą.. naprawdę już nie mam pojęcia, wszyscy tylko w strachu patrzą gdzie jest i co robi.
Pielucha spowoduje u niej dodatkowy stres - wytrzymajcie jeszcze chwilę. Pierwsza rujka jednej z moich kotek wyglądała jak zapalenie pęcherza. Franeczka leciała do kuwety robiła niby siq i dziwiła się, że nic z tego. Nie zdawała sobie sprawy z tego, że to ruja.
Tak mówisz? Dobrze, wstrzymam się. Ale dzisiaj zamykam się w pokoju na noc, małej zostaje do dyspozycji kuchnia i przedpokój, dostanie tam miseczki i dwie kuwety. Ciężko mi z tym ogromnie, wiem, że będzie płakać ale marzę o jednej chociaż nocy od tygodnia, żeby normalnie się wyspać i obudzić się w suchym łóżku
Nie stresuj się, przecież nie będzie jej się działo nic złego, żadna poważna krzywda. Pobawi się i będzie spała. Ewentualnie narozrabia z nudów, zabezpiecz luźne przedmioty w kuchni
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami
Wiem, ale wiesz jak to jest, tęskni mi się za nią w nocy. Od czasów tego zapalenia pęcherza i teraz tej rui (?) dawno już nie przyszła pomruczeć mi w nocy do ucha, nie wpychała mi nosa do nosa i w ogóle zrobiła się mniej miziasta. A pamiętam jeszcze jak pierwszą noc w moim domu przespała wtulona we mnie i ugniatała mnie całą noc łapkami Buuu..dziecko mi dorasta
Tak, sika. Nie jakoś mega dużo, ale powiedziałabym,że średnio. Wyprosiłam miśkę za drzwi, beczy i drapie Martwię się, że zestresuję ją tak, że będzie jeszcze gorzej.
No dziś to już ruja na całego. Tosia kręci pupą i ma "odlot" kiedy się ja mizia Ile to wszystko może trwać? To już mniej więcej 3 dzień, ale dopiero dzisiaj zaczęła się tak prężyć.
No to się dziewczyna "rozkręca". Ile to może trwać? Różnie, do tygodnia, tydzień i chwilę dłużej. Jak dziewczyna "uparta" to 2 dni przerwy i z powrotem rujka.
U mojej Lusi rujki trwały każda około 7 dni, potem 7 dni przerwy i kolejna. Zaliczyłyśmy 3 przed sterylką. Każda była inna, przy pierwszej wypinała zadek i jeździła pychem po wszystkim, przy drugiej pozycja boczna była preferowana, trzeciej nie pamiętam. Oczywiście o dźwiękach nie wspomnę. Sterylizacja to wybawienie
12 stycznia 2014 mija rok od kiedy Tigra jest z nami