Wątek koci rybnicko-okoliczny

Wczoraj udało się nam złapać kolejnego kociaka z na terenie szpitala.
Kot/ka jest bardzo brudna wczoraj trafił/a do lecznicy powiedziano nam że na oko jest troszkę wychudzona i odwodniona.
Niestety wczoraj w lecznicy nie miel czasu sprawdzić czy to kotka czy kocurek i w jakim jest stanie obiecali zrobić to dzisiaj do południa właśnie tam dzwoniłam i dowiedziałam się że nadal nie maja czasu i może dzisiaj znajdą czas by się kicią zająć... :evil:

Kocia pojawiła się na terenie szpitala jakieś 2 miesiące temu inne koty odgarniają ją/jego od misek wiec kot schudł sporo od czasu kiedy się pojawił na terenie szpitala dla tego tez prosiłam by sprawdzono stan w jakim jest przed zabiegiem sterylizacji/kastracji.

a to bidulka. Basiu w niedzielę mam zajęcia na Rudzkiej, wprawdzie jestem chora, ale jakbym się jednka na nie wybrała (albo mąż) to kalendarz i transporterek podrzuce.

ok
My zaraz jedziemy do lecznicy po południu dam znać co się dowiedziałam.

Już wiemy że jest to kocurek, w związku z tym że jest odwodniony i troche wychudziny zabieg kastracji zostanie przeprowadzony w przyszłym tygodniu. Kociaka został odrobaczony, dostał też zastrzyk z witaminami wzmacniający. Zastanawiamy się nad zrobieniem badania krwi?
Zawiozłam do lecznicy puszke karmy royal convalescence , która została mi po leczeniu innego kociaka.
Oby wszystkie nasze starania coś dały .

Ciekawe czy będzie jadł. Żeby nie było jak z tą koteczką po wypadku :roll:

To wczorajsze zdjęcie kocurka w lecznicy.
Jutro postaram się dowiedzieć o ile mamy zapłacić za leczenie kocurka i badania.
Więc nasz dług znów wzrośnie :oops:

Zrobiliśmy kolejny domek, został ustawiony obok poprzedniego domku na byłej neurologi:-)

Bardzo fajnie te domki wyglądają :kotek:

Kocurek złapany 17sty. miał wczoraj zrobione badanie krwi.
Niestety wyniki są złe, kociak ma niewydolność nerek i w tym stanie nie może zostać poddany kastracji :cry:

Obecnie kocurek jest "płukany" w lecznicy tak dzisiaj powiedział mi szef lecznicy przez tel.
Postaram się pod koniec tygodni podjechać do lecznicy i dowiedzieć coś więcej.

To nie są dobre wiadomości

Aż się boje łapać nastepnego kota ... :conf:

Ostatnio wszystkie złapane kociaki są chore, słabe itd... :cry:

Byłam w piątek w lecznicy kocurek nadal jest osowiały, napuszony i brudny.
Obecnie dostaje leki wzmacniające i jest płukany.
Dobrym znakiem jest ze kiciuś ma spory apetyt.
Je, pije, sprawy kuwetowe tzn siku i kupki też już są bo wcześniej był z tym problem.
Z tego wnioskujemy że jest lepiej - Kolejne badanie krwi będzie zrobione w poniedziałek.
Wtedy zobaczymy czy jest poprawa.
Proszę trzymać kciuki!

Dzisiaj zrobiono kolejne bedanie krwi kocurkowi wyniki są o 50% lepsze niż ostatnio

Kocurek zaczyna się myć co może wskazywać ne lepsze nie tylko wyniki ale i samopoczycie :wink:

Niestety wyniki nie są jeszcze na tyle dobre by poddać go zabegowi.
Za tydzień czyli w kolejny poniedziałek zostanie zrobione kolejne badanie krwi jeśli wyniki będą jeszcze lepsze niż dzisiejsze zostanie poddany kastracji i po okresie rekonwalescencji po zabiegowej wróci na teren szpitala:kotek:
Prosze trzymać kciuki!!

Zdjęcie zrobione w sobotę.
Dzisiaj otrzymałam wiadomość z lecznicy:
"Kot niestety niestabilny, znowu wskaźniki złe, i to oba. Walczymy dalej. "

Nie dobrze wyniki znów się pogorszyły :cry:

Po historii Świerzbika chyba jestem za eutanazją, bo kot i tak ma wrócić na teren szpitala, więc jego nerki nie będą monitorowane.
Szkoda go męczyć.

Najprawdopodobniej kolejne złe wieści dzisiaj około godz.18 pojechaliśmy nakarmić kociaki na terenie szpitala.
Przy oddziale dziennym zauważyliśmy kota, z bardzo obwisłym brzuchem było już ciemno ale udało się nam podejść trochę bliżej kot nie miał naciętego ucha. Brzuch miał nie naturalny kształt nie potrafię tego opisać pierwszy raz widzieliśmy coś takiego.
Podbrzusze dziwnie zwisało szczególnie w tylej części. Szukając odpowiedzi w internecie znalazłam zdjęcia kota z FIP są bardzo podobnie do tego co widzieliśmy dzisiaj :cry:

Obawiam się że to może być to ale to tylko moje przypuszczenia nie mam pojęcia jak kociaka złapać my bywamy na terenie szpitala wieczorami gdy jest już ciemno a to uniemożliwia złapanie. Kolejna rzecz widzieliśmy go poraz pierwszy i tylko dzięki latarce :oops:

załamka
Same złe informacje ostatnio nas prześladują :placz:

Wątek koci rybnicko-okoliczny

Kto przegląda forum