Alienor pisze:Revontulet, w listopadzie do piwnicy (na zimne płytki części wspólnej, zasypane gruzem i z trutką na szczury kawałek dalej) podrzucono mi kociaka - 6 tygodni, opóźniony, nie jadł sam, nie załatwiał się sam. Tak płakał, że chyba na 4tym piętrze go słychać było. Zebrałam, odchuchałam, jak się grzyba pozbędziemy do końca to szczepimy i domku szukamyTylko muszę pozyskać dobry aparat, bo nasz kaput niestety.
Ludzie są najbardziej okrutnym gatunkiem


Znajoma moich rodziców kiedyś wróciła z wakacji nad morzem z kilkoma kociętami (nie pamiętam ile ich było) - znalazła je w śmietniku w zawiniętej torebce foliowej częściowo wypełnionej wodą
