Moderator: Estraven
Teraz Bodzio już czeka za drzwiami, żeby się przywitać, a w głębi stoi jeden z pozostałych (roboczo zwany Fredem). Po nalaniu wody i napełnieniu misek zajmuję się na uboczu kuwetą. W tym czasie pozostałe dwa nieśmiałki pomykają spod regałów do jedzonka i po chwili słychać tylko mlaskanie, chrupanie i pomrukiwanie
Dzisiaj zachował się jak kot domowy z urodzenia: poczekał, aż sprzątnę kuwetę, po czym nie czekając na odstawienie jej w dyskretne miejsce wszedł, nasikał, wyszedł i kazał posprzątać, wszystko tuż obok mnie
Naturalnie, pcha się na ręce, mruczy, podstawia łepetynę do głaskania... Cudo po prostu! 

Od razu przypomniało mi się, jak to "życzliwi" sąsiedzi potrafią urozmaicać kociarzom życie
Naprawdę nie wiem, kiedy uciekinier wbiegł z powrotem
No, ale teraz muszę już baaardzo uważać przy otwieraniu drzwi
I ..... skąd ja to znam. Jak bym widziała numery Zyźka. Przez kilka tygodni robił mnie "w karolka". Niech mu będzie wybaczone. Ergo: masz kotka z "ciekawym dowcipem". Powodzenia. Uwierz mi bardzo Ci się przyda. Ja "numery "Zyzia odkryłam tylko i wyłącznie dzięki mężowi (więcej na ten temat w moim wątku buraskowym). Ale teraz jestem juz cwańsza od niego i zdjęcia mu w koncu też zrobiłam. Podstępem gada wzięłam. Kinnia pisze:PrzeczytałamI ..... skąd ja to znam. Jak bym widziała numery Zyźka. Przez kilka tygodni robił mnie "w karolka". Niech mu będzie wybaczone. Ergo: masz kotka z "ciekawym dowcipem". Powodzenia. Uwierz mi bardzo Ci się przyda. Ja "numery "Zyzia odkryłam tylko i wyłącznie dzięki mężowi (więcej na ten temat w moim wątku buraskowym). Ale teraz jestem juz cwańsza od niego i zdjęcia mu w koncu też zrobiłam. Podstępem gada wzięłam.
Co do zdjęć. Mogą być same nosy i ogony. Wybredna nie jestemPoproszę
Hikiko pisze:Wyglądają jak klony
miszelina pisze:Musisz skopiować link do forum, po prawej stronie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], koszka i 81 gości