Witajcie dziewuszki!
No u nas smutno-koty chorują, ja latam za nimi, by im leki podawać, skończył mi się Enisyl-musiałam zamówić, kolejny wydatek i to niebagatelny.
Najgorsze jest to,że wczoraj były dwa tel o Timurka, a on jeszcze nie do końca zdrowy-nigdy nie oddaję kotów niedoleczonych i uczciwie mówię o stanie kota.
Znów mu dom przeszedł koło noska, a zapowiadał sie fajnie-z innym kotem-Pani nie powiedziała,że rezygnuje,że za jakiś czas się odezwie, ale ja wiem,że nigdy juz się nie odezwie-tak jest zawsze
Ja trochę już lepiej się czuję, jeszcze nie do końca dobrze, ale idzie ku lepszemu, więc mam nadzieję,że za jakiś czas bedzie juz całkiem OK.
Pozdrawiam Was serdecznie
