A u nas było dzisiaj tak: jak ciocia rano przyszła, to się bardzo spieszyła i tylko paczyłem z szafy, jak chowa mięsko do lodówki.
Wieczorem już spałem, jak przyszła. Bo to była pora przed kolacją, a wtedy zawsze śpię. Duża mi tłumaczyła, żebym zszedł i się przywitał, ale nie chciałem, ziewnąłem tylko dwa razy. No, ale potem poszedłem po rozum do łebka, żeby cioci nie było przykro
Zszedłem na dół, przytulałem się. Potem ciocia poszła i była kolacja.
Noś




