Tu będzie dramatyczny tytuł - 9 persów w melinie!!!!!

Cairo ja mieszkam w Poznaniu i mam samochód.
Jakby coś- pomogę.
Zawiozę , przywiozę i do weta i w ogóle.
Zostanie wysteryizowany mam nadzieję tam gdzie jest.

A'propos tego ca napisała Neigh: dostałam propozycję adopcji Amelki.Najpierw myślałam,że to żart, ale chętna napisała,żebym jej lepiej kotka oddała, bo kotek napewno źle się czuje w domu, gdzie nie jest akceptowany i u niej będzie mu lepiej bo go będzie kochała.
Z trudem udało mi się wyjaśnić,że nasz casting na dom Amelki był żartem.
Nie przyszłoby mi do głowy poprostu...może mam za małą głowę?

(Amelka dziś wskoczyła do wiszącej na wieszaku w przdpokoju kurtki, trafiając w rękaw głową w dół.Kurtka ma od dołu rękawa ściagacz, przeto kocinka się zaklinowała.Zresztą jest włochata, więc nóżki tylne zostały u wlotu rękawa bo się nie zmieściły .Nie wiem ile czasu przewisiała sobie zanim zaczęła się energicznie wydzierać.Tak ją znalazł mój syn zwany MK, któremu kurtka była potrzebna bo szedł sobie gdzieś.A tu jego kurtka drze się w niebogłosy.
Amelka po wyjęciu była jakby obrażona
Potencjalni adoptujący powinni wziąść pod uwagę stan intelektyualny tego kotka...)

Uwielbiam Twoją Amelkę

Kotkins, obawiam się że potencjalni adoptujący właśnie dla takich akcji wzięliby Amelkę, dla zadziornego charakteru i pewnego "przesunięcia" właściwego wielu persom. Jej uroda byłaby tylko miłym dodatkiem. Takim na osłodzenie siczkowania.

kotkins,ale z Ciebie zła kobieta :mrgreen:

aż ludzie chcą Ci kota zabrać bo... no nie mogę :ryk:

Amelka to wspaniała kotka. :ryk:

kotkins dręczy Amelkę :twisted:

. Trza jej domek zmienić :twisted:

No, najlepszą akcję mieliśmy rok temu.
Pani -forumowiczka z USA chciała KUPIĆ Amelkę.
Małż śmiał się,że za pół roku będzie rozdanie Oskarów a tu na scenę wchodzi Ameczka kręcąc kuperkiem i stwiając te swoje łapinki tylne szeroko jak kowboj rasowy....and the winner is....AMELYA COTKINS!!!!!Our new super-star!!! :mrgreen:

Miała zamieszkać w Hollywood właśnie.
Nic jej o tym nie powiedzielismy, bo zaraz by spakowała ten swoj różowy plecaczek...

Amelkę trzeba sobie wziąść z ciemnego kąta galaktyki...łysawą brzydulę z dredami , pchłami, przychowkiem w brzuchu...
Trzeba ją wyleczyć , wysteryliowac, dobrze karmić . Trzeba znosić to,że sika pod szafką.Że rozlewa wodę i ma niedrożne drogi łzowe, więc pyszczek nie do domycia.
I TRZEBA JĄ BARDZO KOCHAĆ.
Nie ma innego sposobu na pozyskanie Amelki.Tylko tak.

Uploaded with ImageShack.us

kotkins jestem w szoku jak Ty kochasz te persy

nawet sikające tam gdzie nie wolno :mrgreen:

Widać że Amelka jest numer 1 w domu.

kotkins pisze: ma niedrożne drogi łzowe, więc pyszczek nie do domycia.

Odnośnie tego, że ja moim kotom NIGDY nie myję oczu ani uszu a i biały Miro i plaskata Kiti nie mają absolutnie żadnych zażółceń, przebarwień i mała ropka zdarza się od czasu do czasu, to już wiem gdzie tkwi sekret! One po prostu nawzajem się myją w tych miejscach. Wczoraj właśnie to odkryłam związek przyczynowo- skutkowy związany z tym, że codziennie wiele razy liżą się po pyszczkach i po uszach. Sama bym tak w życiu nie domyła, a tak to po prostu śnieżna biel u Mira i zero "śpiochów" u Kiti.

Jeśli chodzi o Blonda, to jeśli moja kandydatura jako DT zostanie wzięta pod uwagę, to wszelakie pytania proszę na priv. Wymyśliłam, że nie musiałby jednak siedzieć w tej klacie. Tzn. mógłby w dzień siedzieć w sypialni, której Miro (sikający w łóżko) nie może sam odwiedzać, a w nocy jak z Kiti i Mirem śpię w łóżku to Bond musiałby przenosić się do łazienki. Mam nadzieję, że Blond do łózek nie sika, bo przeszło mi to przez myśl jak dzisiaj po chwili nieuwagi znalazłam plamę na łóżku, że może Blond został przez to eksmitowany. W końcu kto "normalny" zniesie zasikane łóżko? Mój Miro miał szczęście, że trafił na wariatkę. :ryk:

Cairo - wzięta, bardzo dziękuję
porozumiem sie z obecną opiekunką , dowiem się co i jak i ile teraz może zainwestować w kotka (proszę pamiętać że on nie jest jedyny z interwencji) i czy nie potrzebuje pomocy (dzięki Kotkins) i dam znać

Cairo, w razie W- da się albo lóżko nakrywac na dzień folią malarską albo stawiać materac lózkowy pionowo (na dzień).
Przerobiłam. Też mam takiego kudłatego (sib, nie pers), który sika w łózko w ciągu dnia. Ba, kupala też mu się zdarzyło posadzić :evil:

A w nocy, aniołek, w tym samym lózku grzecznie śpi od 11 lat :roll:

Olat pisze:Przerobiłam. Też mam takiego kudłatego (sib, nie pers), który sika w łózko w ciągu dnia. Ba, kupala też mu się zdarzyło posadzić
A w nocy, aniołek, w tym samym lózku grzecznie śpi od 11 lat

No to już mi lepiej, że nie jestem jedyna na świecie z takim dziwadłem. Mój tak samo- w dzień sikanie, w nocy spanie i w ciagu roku ze trzy albo cztery qpy zostały tam znalezione. Żeby ładnie wyglądało to postanowiłam dać do uszycia narzutę na łóżko z ekologicznej skóry. Jak to nie zda egzaminu, to spróbuję z folią malarską, a potem już tylko zostaje aluminiowa - będzie design a'la Star Trek.

vailet pisze:kotkins jestem w szoku jak Ty kochasz te persy nawet sikające tam gdzie nie wolno Widać że Amelka jest numer 1 w domu.

To założenie jest błędne!
Najukochańsza jest Piękna Fio.Bo...bo jest.Poprostu.
Amelka to poprostu nasze najbarwniejsze dziecko.
Ale Leonowi Rozczochrańcowi nic nie brakuje (złodziejstwo śmietnikowe & żebractwo stołowe) a i Felix Kot Szpiegujący (zatajniaczony w kanapie)jest wielce ok.Mają barwne charaktery.Po persku barwne.
Jamnika też mam nie byle jakiego - Mel to mistrz podkopów (prawie zawalił nam się garaż bo fachowo podkopał fundamenty)

A siczkowanie...jak człowiek ma ponad 40 lat to musi w życiu dokonać pewnych wyborów: czy chce mieć bogatego męża i być na utrzymaniu ,czy samemu zarabiać na siebie, czy chce imprezować i się bawić (latka lecą!) czy też woli nie "bywać" ale za to czytać, słuchać , oglądać...czy dzieci wychować na sportowców czy intelektualistów...czy lepiej mieć w salonie dywan, czy perskiego kota (próbowałam połaczyć- wyszedł kot wklejony w dywan z racji ilości kłaków).
Albo czy lepiej mieć piekną podłogę, czy AMELKĘ...
Siczkowanie Amelki przyjęliśmy filozoficznie.Małż powiedział "przecież nikt nie weźmie Amelki bo sika w domu jakby się ją chcialo wydać, a nie uśpimy jej bo jest zdrowa".
Trzeba było resocjalizować.
Udało się.
Siczkuje raz na kilka tygodni, w stresie.
Brała leki zmniejszające stres , Małż wkładał ją niezliczoną ilość razy do kuwety w ciągu dnia ("zrób....zrób...ZRÓB....o zrobiłaś...no cudo nie kotek, choć się poprzytualmy!").Ja poprostu wierzyłam,że Amelce się uda.Bo Amelka kiedy do nas przyjechala uciekała od ręki , która chciała ja poglaskać ,albo ją gryzla.A teraz sama przychodzi na kolana( a jaka jest z tego dumna!)

Popatrzcie na Ewissko i Blusię...to taka sama historia.

Skoro tak sobie rozmawiamy: miłość Moje Drogie.
Możliwe,że jedynie ona ma sens...

cairo pisze:
Olat pisze:Przerobiłam. Też mam takiego kudłatego (sib, nie pers), który sika w łózko w ciągu dnia. Ba, kupala też mu się zdarzyło posadzić
A w nocy, aniołek, w tym samym lózku grzecznie śpi od 11 lat

No to już mi lepiej, że nie jestem jedyna na świecie z takim dziwadłem. Mój tak samo- w dzień sikanie, w nocy spanie i w ciagu roku ze trzy albo cztery qpy zostały tam znalezione. Żeby ładnie wyglądało to postanowiłam dać do uszycia narzutę na łóżko z ekologicznej skóry. Jak to nie zda egzaminu, to spróbuję z folią malarską, a potem już tylko zostaje aluminiowa - będzie design a'la Star Trek.

Ha, ja z desperacji wstawiłam drzwi do sypialni (a nie zamierzalam, mieszkam sama).
Jak nie zapomnę ich zamknąć- to nie ma problemu, wszystko, co trzeba ląduje w kuwecie.
Nie bardzo pojmuję, jakim cudem drapieżnik sika do wlasnego legowiska. No to sprzeczne z naturą, poniekąd :roll:

Mam koncepcję, czemu u mnie tak. Prawdopodobnie łózko, jako wlasne terytorium, zagarnęła kocia koleżanka i to lanie jest formą zaznaczania/przejęcia terytorium.
Dlaczego jednak mechanizm działa w dzień, a w nocy to samo miejsce słuzy do spania- nie pojmę do końca życia...

piotr568 pisze:A skąd wiesz że czesze długowłose

Może i krótkowłose:-) Mnie tam ganc pomada........ :-)

W każdym razie info było po to by mi udowodnić, że ma doświadczenie z kotami długowłosymi......stad założenie, ze długowłose bezdomne czesze........ale niech czesze.......na zdrowie.

nie tak dawno mi tez udowadniano, ze najważniejsze ( przy adopcji kota perskiego ) jest posiadanie działki letniskowej, bo się kotek będzie miał CYTUJĘ "gdzie wybiegać".

Tu będzie dramatyczny tytuł - 9 persów w melinie!!!!!

Kto przegląda forum