Kocia Koalicja 4: Samotny Moher

Jaki sympatyczny filmik :kotek:

czy moge sobie przekleic do watku :?:

-przewaznie swiateczne melodyjki mnie wnerwiaja brakiem subtelnosci,a ta jest sympatyczna :kotek:

No pewnie, przecież to nie moje tylko link. Zawsze mnie bawiła ta piosenka, takie odreagowanie na wszechobecne Jingle Bells, White Christmas i inne słitaśne, ale o niej zapomniałam.

Gdyby ktoś chciał się pobawić tłumaczeniem, takim do zaśpiewania.... mamy tekst czeski i niemiecki, ale polski kuleje.

I want a hippopotamus for Christmas
Only a hippopotamus will do
Don't want a doll, no dinky Tinker Toy
I want a hippopotamus to play with and enjoy

I want a hippopotamus for Christmas
I don't think Santa Claus will mind, do you?
He won't have to use our dirty chimney flue
Just bring him through the front door,
that's the easy thing to do

I can see me now on Christmas morning,
creeping down the stairs
Oh what joy and what surprise
when I open up my eyes
to see a hippo hero standing there

I want a hippopotamus for Christmas
Only a hippopotamus will do
No crocodiles, no rhinoceroses
I only like hippopotamuses
And hippopotamuses like me too

Mom says the hippo would eat me up, but then
Teacher says a hippo is a vegeterian.
(Short Music Interlude)
There's lots of room for him in our two-car garage
I'd feed him there and wash him there and give him his massage

I can see me now on Christmas morning,
creeping down the stairs
Oh what joy and what surprise
when I open up my eyes
to see a hippo hero standing there

I want a hippopotamus for Christmas
Only a hippopotamus will do
No crocodiles or rhinoceroseses
I only like hippopotamuseses
And hippopotamuses like me too!

Przekleje

-uwazam,ze melodia duzo milsza dla uszu niz te tradycyjnie puszczane przy zakupach w marketach-sporo melodii swiatecznych mi obrzydlo :roll:

Książę Pan i Jego personel życzą wszystkim Wesołych Świąt

Wspanialego Nowego Roku z Trójkotem :kotek:

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku życzę :mrgreen:

Witam wszystkich

Z przyjemnością czytam ten wątek od kliku dni (wcześniejsze części także) i podziwiam urodę kotów (wkrótce sama będę miała kotkę syberyjską albo w typie (Tigrę) z tego wątku viewtopic.php?f=13&t=149462 ), stąd też moje wielkie zainteresowanie i czytam co tylko znajdę do poczytania i popatrzenia.
Mam w związku z tym pytanie.
Monostra jak wygląda Wasze bycie na wsi. Chodzi mi o to czy koty chodzą sobie swobodnie cały dzień po terenie działki a tylko przed zmierzchem je zabierasz do domu? Może już o tym było a ja nie doczytałam a bardzo mnie to interesuje.
Czy one nie próbują wyskoczyć przez ogrodzenie/jakoś się wydostać i poszerzyć terenu zwiedzania?
Ja mam na razie 2 dachowce i też latem większość czasu spędzamy na wsi. Teraz koty będą 3.
Także zabieranie ich do domu przed zmierzchem, jak na razie, sprawdziło się, w dzień mamy je cały czas "na oku".
Wcześniej były incydenty z przenikaniem wiejskiego kocura "jajastego" na nasz teren i walki (działo się to jak już było ciemno). W dzień tubylcy się gdzieś chowają i nie wchodzą, za duży ruch.
Czy u Ciebie nie było takich sytuacji?
Obmyślam już plany wyjazdów na działkę w lecie z trójką kotów i każda rada jest cenna. Woliery jakoś sobie nie wyobrażam tam

a chciałabym, aby były bezpieczne.

Witaj!

Po kolei:
Koty chodzą cały dzień - od świtu do zmierzchu, na noc idą do domu. Czasem, głównie gdy jest ciepło i są goście, pozwalam im łazić po ciemku, bo gdy co chwilę ktoś wchodzi i wychodzi, zatrzaskiwanie drzwi tarasowych nic by nie dało - i tak któryś by wylazł. Wtedy jednak siedzę z latarką ledową i szukam co jakiś czas oczu :wink:

.

Same nie wychodzą poza teren działki. Dół ogrodzenia jest zabezpieczony, a górą przez siatkę nie próbują wychodzić. Mam teorię, że ze względu na siatkę na balkonie, która sięga sufitu, koty myślą, że górą nie da się przejść.
Czasem któryś wyjdzie dołem bramy przez moje gapiostwo :oops:

, ale po pierwsze znają teren, bo chodzimy czasem na spacery, po drugie nie idą daleko. Ostatnim razem Rudzina po prostu wyszła i siadła na drodze za płotem, a Sybirek podniósł wrzask i go przywoływał z powrotem :lol:

.

Wioliera połączona z domem ze względu na układ terenu i domu na działce nie wchodzi w grę, a taka luzem dalej od domu, gdzie trzeba zanosić koty, wg mnie nie ma sensu.

Z tubylcami nie ma kłopotów. Jest ich mało i są dość daleko. Raz przyszedł skądś kocur i moje urządziły polowanie z nagonką. Więcej go nie widziałam. Teraz drogą wzdłuż siatki przechodzi czasem tylko jedna kotka z gospodarstwa. Poprzednio potrafiła się stawiać do trzy razy większych kotów

, ale odkąd jest wykastrowana ma je w nosie i tylko się obserwują wzajemnie. Dokarmiamy ją z sąsiadką, ale na działce sąsiadki, żeby nie wchodziła do mnie, bo po co zadrażniać kocie stosunki.

No to wszystko tak jak u mnie

W dzień koty i tak są zawsze bardzo blisko nas, przeważnie wylegują się na fotelach a przed zmierzchem się je zagania do chalupy i jest git

Jestem spokojniejsza

Ja tez

przynajmniej wiem, że koalicja nadal działa :piwa:

Co u Koalicji slychac? :kotek:

Staramy się przespać zimę, wszyscy :wink:

.
Trykot ostatnio jest chyba podczepiony do mnie na niewidzialnej gumce - jak tylko odejdę kawałek, gumka natychmiast przyciąga go do mnie. W ten sposób jem z kotem na kolanach, czytam z kotem na brzuchu, usiłuję pracować z kotem przewieszonym przez jedna rękę, śpię z nosem w futrze. :lol:

Sybirek z Moherem wrócili do normy, pewnie do czasu aż Punio znów będzie zbyt natrętny. Na razie pamięta, że poddańcze i delikatne podsuwanie łebka zamiast pchania się jest lepsze i skutkuje umyciem łebka a nie strzałem z liścia.

Kocia Koalicja 4: Samotny Moher

Kto przegląda forum