TYSKIE MRUCZKI XI-Borys zostaje w DS :) Gaja po wypadku :(:(

Nowa_Sztno pisze:Justa prosiła o wrzucenie zaginionej Perełki na wątek, co niniejszym czynię

Perełko, mam nadzieję, że się odnajdziesz!

I do tego króciutkie info: Ma 15 lat, dosyć spore zaokrąglenie z prawej strony brzuszka. Kiedy zaginęła nie miała na sobie obrozy, szelek ani smyczy.

(ale jak zaginęła???)

Ona zaginęła na os ''B'' rozglądajcie sie , może ktoś ja przygarnął ...

Kociara82 pisze:
Justa&Zwierzaki pisze:http://www.youtube.com/watch?v=fcIqgYDOmXM
Słucham i rycze ze wzruszenia , że mocne uderzenie a tak piekne

teraz dopiero tego wysluchalam... nie moje klimaty, nie lubie takich mocnych uderzen, ale... musze przyznac, ze z zapartym tchem wysluchalam tej piosenki.
Az mialam ciarki na calym ciele... i lzy w oczach. Niestety chcemy czy nie chcemy w jej slowach zawarta jest 100% prawda. Az poczulam sie tak, jakbym sama byla tym psem...

Perelko, znajdz sie, blagam! Znajdz sie cala i zdrowa!

Wiesz to akurat moje klimaty

, ale nawet jakby to było techno a miało by to pomóc zwierzętom to wielki szacun :ok:

Więcej takich kapel by sie przydało :piwa:

Wczoraj byłam u weta z :
Miki ma znów chore oczko i dostał zastrzyk i do wykupienia krople do oka .

Szłapek dostał Carthophen .

Tygrys bo sie bardzo rozdrapywał , wcześniej było podejrzenie grzybicy ale na szczęście nie, jest to alergia bo zmieniłam karmę , a dokładniej więcej dostawały Perfecta niż sanabel i muszę na razie nie karmić niczym innym jak sanabel :roll:

Za zastrzyk u weta pokryje Przystań Ocalenie :1luvu:

A też wczoraj została zaszczepiona Sara ( psi tymczas ) , pokryje ten koszt Zwierzęca Arkadia :1luvu:

Zostawiłam tez u weta 500 zł , dług jest jeszcze około 1500 zł

Węgielek nadal nie kontroluje kupala a z siki po kropelce juz zapomniał

:):)

Noemi sie znów odparzyła i ma znów luźne kupale , jest teraz na karmie wet I/D a ona jest potwornie droga

:(:( Nie służy jej sanabel i smila też nie

:(:(

Lara nadal ma stres z powodu gówniarzy , dziś wpadła w panike jak sie ślizgali na chodniku , dobrze że jest teraz u mnie Sara bo korzystnie na nia wpływa ...

Pomoc z forum listopad i grudzień :

Izydorka ------------------ 25 zł
P.Walentyna -------------- 60 zł
Kajka dla Noemi --------- 10 zł
Magda 23z dla Mati ------ 25 zł
Izazet --------------------100 zł
Miłka dla Raffiego ------- 50 zł
P.Adrian ------------------ 50 zł
P.Robert ------------------100 zł
Ula ----------------------- 20 zł
Alienor ------------------- 20 zł
Bazarek Agula 76 -------- 20 zł
P.Beata dla Mai------------ 20 zł
Bazarek tarot ------------- 25 zł
Honda dla Bony ---------- 30 zł
P.Robert ------------------- 100 zł
RAZEM 655 zł
Grudzień
Izydorka ---------------- 25 zł
P.Walentyna ------------- 70 zł
Aleusha ------------------ 30 zł
Zaneta ------------------- 100 zł
Kajka dla Noemi --------- 10 zł
Isiak bazarki ------------- 90 zł + 64 zł
Izazet --------------------- 100 zł
Miłka dla Rafiego ---------- 50 zł
LSVC bazarek Kartki Swiateczne 160 zł
P.Adrian -------------------- 50 zł
Magda23z dla Mati -------- 24 zł
Kociara 82 bazarek -------- 35 zł
Cindy ----------------------- 60 zł
P.Robert -------------------- 200 zł
Zuza dla Noemi ------------ 200 zł
Agula 76 dla Noemi ------- 60 zł
P.Beata dla Mai ------------ 20 zł

Dogo dla Lary
Olena 84 -------------------75 zł
Alicja i Clockwork ---------- 25 zł
RAZEM 1348 ZŁ
Bardzo i to bardzo dziękuje Wam za pomoc :1luvu:

Przepraszam że na razie tylko przychody , ale padam na twarz a jeszze usze pomyć pampersowce ....

nie przepraszaj, bo to zrozumiale. A jak Bartusiowe biegunki? Mam nadzieje, ze juz dawno po wszystkim

Justyś przesłała mi to oto zdjęcie :1luvu:

To Rude się pięknie wkomponowało :ryk:

W pierwszej sekundzie nawet nie zauważyłam :mrgreen:

Cudne

cudenka

Caragh pisze:To Rude się pięknie wkomponowało W pierwszej sekundzie nawet nie zauważyłam

dobry kamuflarz to podstawa

No Justyna niestety nie ma za dużo czasu, żeby odpisywać ostatnio, bo te małe potworki potrafią dać w kość. Nawet nie ma chwili, żeby sobie posiedzieć i odpocząć. Wczoraj u niej byłam, to parę minut oddechu znalazła, bo zajęłam się mizianiem kociaków i na chwilę zapomniał, że muszą się upominać o swoje:D Przydałaby się kolejna para rąk do głaskania, bo niestety 2 ręce to za mało na tyle stworzeń, a każdy chce być wygłaskany:/ No niestety te, które wczoraj spały to tylko trochę przemiziałam, a wymęczyłam te, które przyszły sie przytulić. O dziwo zamiast chmary kotów jak zwykle napadło mnie mniej niż połowa:( Kociaki opanowały nowy drapak i już nie chcą leżeć na tapczanie( drapak jest prześwietny, co poniektórzy mają juz swoje zaklepane miejsce, np. Węgielek:))
No i nasza maleńka księżniczka wpadła na kolanka sie połasić. Oczywiście skończyło się na podgryzaniu wiszących elementów moich ubrań:D
Eryk też został wygłaskany na tyle, na ile pozwolił. Głaskam go sobie tutaj grzecznie, kulturalnie, mruczy wniebogłosy a tu nagle chaps! i ręka pogryziona:( Z początku myślałam, że któreś miejsce go drażni i wtedy gryzie, ale wczoraj bez niczego podgryzał co jakiś czas. Nie wiem skąd sie to u niego bierze. Moja kotka robi podobnie, można ją głaskać, słodko sobie mruczy i nagle próbuje pogryźć. Mówię próbuje, bo przez chorobę nie ma zębów. Ale podrapać potrafi:D

Ale się dzisiaj rozpiszę:) Bo to jeszcze nie koniec. Narazie tylko napisałam parę słów o kotach.A jak wszyscy wiedzą Justyna ma nie tylko koty. Bartuś wczoraj był podrywany przez Karolka:] Zamiast ręcznika został owinięty białą serwetką(śmiałyśmy się, że będzie z niego transwestyta). A królik albo chciał zagadać, albo mu sie ubranko spodobało, bo co jakiś czas go gonił po pokoju:)

No i teraz psiaki.

Z Justyną zabrałyśmy wszystkie 3 do parku, żeby sie wybiegały. No ja sie pokusiłam, żeby te dwie panie prowadzić. Naiwna:D Zapanować nad nimi to jak wejść na Mount Everest. Z początku latały wszędzie, smycze to mi się poplątały tak, że trenowałam do tańca z gwiazdami co chwile obracając się z rękami w górze, żeby je trochę odkręcić. Jakbyście to widzieli to tarzanie ze śmiechu gwarantowane! Wybiegały sie te psiaki równo. Sara próbowała za sobą taszczyć dosć spory konar drzewa, ale raczej jej sie nie udało. Za to razem z Laryską udało im sie coś innego. Lara goniąc młodszą koleżankę tak zrobiła zwrot w tył, że biedna Justyna robiła aniołka na śniegu:)Mnie na szczęście nie podcięły, ale próbowały dzielnie. Fibi też miał niewesoło, musiał sie rozglądać, gdzie ten huragan krąży. Ale jakoś dał radę.
Psy były tak zmęczone, że po zjedzeniu i napiciu sie poszły spać. Jak się zbierałam do domu, to jeszcze raz poszłyśmy z psami do drugiego parku. Niby niedaleko, ale nawet nie wiem kiedy nam godzinka przeleciała:D Znowu sie wygoniły te dwie małe bestie, i nie wiem kto się bardziej zmęczył: one, czy ja. A czemu ja? Bo oprócz trzymanie ich na smyczy( a siły mają baaardzo dużo, raz mi prawie rękę urwały:)) trochę musiałam pobiegać, żeby ich nie szarpać za smycz:)

To chyba narazie tyle, jak mi się coś jeszcze przypomni to napiszę znowu:)

Przydały by sie codzienne odwiedziny, żeby chociaż pomiziac te futrzaki, no ale niestety nie mogę dojeżdżać codziennie:( Szkoda, że nie mieszkam w pobliżu. Ciekawe kiedy miały by mnie już dość wszystkie zwierzaki i Justyna:D

Miko-bs cala prawda , a codziennie trzeba 4 pampersowce umyć i to po kilka razy dziennie i w klatkach pomyć i na kwarantanne iść do Eryka i z 3 psami na raty chodzić i do bezdomniaczków też dziennie trzeba iść nakarmić i nalac wode bo zamarza , i przypilnować chore z jedzeniem , i na mizianie brakuje bardzo czasu :oops: