Villentretenmerth pisze:
Pojęcia nie mam, jak to możliwe, że najmłodszy, najmniejszy, fizycznie najsłabszy kot przewodzi w tym stadzie. Przecież Odik i Maru to koty "po przejściach" - jakiś czas byli na ulicy, bezdomni, życie musieli wywalczyć! Każdy z nich jest większy i zapewne silniejszy niż ten smarkaty zadzior. Gdyby któryś z nich goniony zawrócił i się dobrze odwinął, to zobaczylibyśmy burą rakietę lecącą w Kosmos. Nie rozumiem.
Taaaak właśnie, to jest dziwne z kotami
U mnie Tolka i Tośka są najdrobniejszej budowy i małe. Tolka nigdy się nie tłucze i innymi, ale nim cokolwiek się zacznie - czasami wystarczy na nią popatrzeć, gdy mała sobie tego nie życzy - a już
nadziera się jakby ją obdzierali ze skóry, czasami jeszcze powarczy groźnie ... to wystarczy, aby inne odsuwały się od malutkiej ....
Tośka zaś ma inna taktykę, ona po prostu atakuje zaczynając delikwenta po prostu ganiać .....
W ten oto sposób dwie najmniejsze koteczki nie dają sobie w kasze dmuchać innym znacznie większym.
Tak w ogóle to nigdy jeszcze (na szczęście) między moimi nie doszło do przelewu krwi .... czasami trafi się jakiś lekko podrapany nosek
Trzy kocurki a każdy zupełnie inny, prawda ? Ileż mamy
radochy obserwując je na co dzieŃ ... i od święta
