» Nie sty 13, 2013 12:55
Re: Bo życie jest okrutne -Kubuś ..
Lidka,drGarncarz tez e-mailowo pomaga.Napisac nalezy,ze ciezko z dojadem,pokazac fotki oczu z bliska,wrzucic "diagnoze"od normalnego weta i spytac o ew.podanie leków jakie nalezy i na ile.Przeciez jesli dostaniesz zalecenia to wykupisz leki w aptece z wypisana recepta od weta.Może byc problem z Difadolem,ale to akurat lekarz wie i może inne leki zaordynować.Ja bym tak zrobiła.
Nie znam lekarzy w Poznaniu,ale w innych przypadkach slepnacych kotów okulisci "skreslili" moje slepki,a DR Garncarz je wyprowadził na prosta.Ja Go znam i b.szanuję,a tam pracuje tez DR.Buczek i to Ona Czarnuszka prowadzilaTak wiec czas się liczy i dobry wet też.Ja z kotami jeździłam pociagiem,a w Warszawie pomagały mi ciocie forumowe dojechac do okulisty i z powrotem na pociag.Jeździłam tez zima i szybciej pociagiem niz samochodem było.Na dworcu jest ciepło.
agulas 76 no nie pisz o takich kosztach na razie bo nie wiadomo co lekarz uzna by zrobić.Wizyta pierwsza +leki to nie więcej niż 200zł u Garncarza(jesli kot dostanie taki zestaw leków jaki dostawały moje koty).O operacji bym na razie nawet nie myslała,bo po zdjęciach widac ,ze kot prawdopodobnie widzi.Tez troche slepków uratowałam i czasami "to widac ".Ja w przypadku Czarnuszka postanowiłam go skonsultowac w Warszawie i całe szczęscie,bo kot widzi teraz.A diagnoza jednego z najlepszych okulistów jaki ogładał kota wczęsniej ocenił,ze kot nigdyu widział nie bedzie.A jednak widzi i to w 99%
Wiem Lidka ,ze wygodniej jest jechac samochodem.Ja tez jak sobie nasz kot wydłubał dziure w oku wiklina jechałam do kliniki "na sygnale"wieczorem.Zeszło mi się 2 razy dłuzej niz bym pociagiem dojechała,bo sa korki.