Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
felin pisze:Broszka, po prostu niektóre koty, które zetknęly się z wirusem, nie zarażają się. Innym udaje się go zwalczyć.
Ja zawsze "nowe nabytki" testuję na dzień dobry (bo nie mam jak izolować i pozytywny kot musialby, niestety, szukać domu gdzie indziej). Rudego testowalam dopiero po 3 miesiącach, bo ciągle smarkal albo z oka mu się lalo i mialam duszę na ramieniu; na szczęście wyszedl negatywny. Przez caly czas od pojawienia się malego aż do testów, wszyscy brali imunit.
Jest jeszcze tak, że u malych kociąt do 6 miesiąca, dodatni wynik nie jest miarodajny, bo mogą mieć przeciwciala od matki. Dlatego takim maluchom podnosi się przez 3 miesiące odporność lekami, a potem powtarza testy.
Zdarza się nawet, że starsze koty po kuracji mają w teście wynik ujemny, ale podobno wtedy trzeba badać szpik, bo u nich wirus pozostaje po prostu w uśpieniu.
Przede wszystkim i bezwarunkowo robię testy każdemu, który ma przyjść do mnie na dt. Jeśli jest u kogoś, proszę o zrobienie testów i od tego uzależniam czy przyjmę - niestety, 15 kotów i pies na 45 m2 = zero możliwości izolacji. Diabełek była pozytywna, ale zwalczyła wirusa. Dwa kolejne testy wyszły ujemne.Broszka pisze:Pocieszające jest to co piszeszMożesz napisać coś bliżej? Wyłapywałaś te koty specjalnie do badania czy jak?
Dlatego sterylizuję i kastruję. Po pierwsze (jeśli są zarażone lub są nosicielami) - nie będą zarażać się drogą płciową, po drugie - nie będą tłuc się o samice w okresie rui. Testy robię tylko tym, które po złapaniu okazują się ludzioprzyjazne i wiem, że należy szukać im domu, bo „na wolności” nie maja nic do robotyBroszka pisze:Zastanawiam się czy jest sens wyłapywania kotów wolnożyjących żeby je przetestować. Jakby się okazało że część z nich jest pozytywna to co z nimi zrobię?
hanelka pisze:Tak, test płytkowy może być fałszywie dodatni i jeszcze niczego nie przesądza.Dlatego sterylizuję i kastruję. Po pierwsze (jeśli są zarażone lub są nosicielami) - nie będą zarażać się drogą płciową, po drugie - nie będą tłuc się o samice w okresie rui. Testy robię tylko tym, które po złapaniu okazują się ludzioprzyjazne i wiem, że należy szukać im domu, bo „na wolności” nie maja nic do robotyBroszka pisze:Zastanawiam się czy jest sens wyłapywania kotów wolnożyjących żeby je przetestować. Jakby się okazało że część z nich jest pozytywna to co z nimi zrobię?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, januszek, Silverblue i 88 gości