» Pt sty 11, 2013 18:40
Re: Mirmiłki IV - Ziomulka nas opuściła [']
Dziękuję Wam bardzo.
Jest nam z Pe ciężko, jesteśmy zszokowani, że stało się to tak nagle, tak niespodziewanie, chodzimy jak błędni z nieźle poturbowanymi serduchami, ale Boluś uznał, że nasze życie musi toczyć się dalej.
I dziś dosłownie śmiałam się przez łzy, denerwowałam, cieszyłam i w ogóle wychodziłam z siebie.
Mój maluszek bowiem, moje wychowane na gumowym cycu kociątko uznało, że... zostanie ojcem.
Innymi słowy, Bolutek postanowił przeżyć swój pierwszy raz i na oczach osłupiałego Dużego zrobił TO z pierwszą lepszą, jaka mu się nawinęła pod łapki. Czyli z poduszką. Nie był wybredny.
Zgorszony i oniemiały Duży postanowił natychmiast przerwać skandaliczne brewerie najmłodszego pacholęcia. Przerwać na zawsze. W tym celu pobiegł niemalże do kuchni i odciął Bolusińskiego od wszelkiego jadła, by następnie bladym świtem zaalarmować siłę fachową i żądać od niej interwencji.
W wyniku tych poczynań o godzinie 13.00 mój maciupeńki rozkoszniaczek, moja kruszynka... straciła jajka.
O 14.00 stał dzielnie na łapkach i kooooochał Dużego. W okolicach 16.00, posłyszawszy szczęk szuflady, w której schowany jest laserek, zgłosił się do zabawy.
Żelazny mutant, nie kot.
Tak więc, wszystkich, którzy interesowali się losami śmietnikowego pręguska informuję, że dziś Bolek Rogatka z Mirmiłowa został wykastrowany.