ja sama mam charrakter
i wole takiej bardziej podporządkowane i nieskomplikowane w komunikacji zwierzęta
jak mój biszkoptowy/zbożowy pies Caillou
w wakacje chodziłam z psem po Karkonoszach (ponad dwa tygodnie) -spaliśmy w schroniskach górskich
i kiedy pies miał iść -to szedł, kiedy w nocy miał być cicho, to nawet jak inni ludzie/psy hałasowali -to był cicho
jak miał siedzieć w pizzerni pod stołem - to siedział
taki nieprzewidywalny Garfi -jest zupełnie poza moimi wyobrażeniami o idealnym zwierzaku domowym
wystarczy, że Młody, którego zawsze zabieram w góry, jak jadę z psem - jest nieprzewidywalny
ostatnio jak spaliśmy w schronisku, w którym nie ma prądu -włączają go tylko na kilka godzin z generatora
to Młody obraził się o coś i poszedł wieczorem czytać komiks do Łazienki na korytarzu
ja -zasnęłam - po całym dniu chodzenia po górach
w pewnym momencie Caillou mnie budzi -rzecz zupełnie niespotykana-i to budzi nachalnie
ciemno, bo prąd już wyłączyli w całym schronisku, a Caillou szczeka
patrzę -Młodego nie ma w pokoju
a Młody zatrzasnął się w ubikacji
i tak się wystraszył że nawet nie krzyczał
słyszał jakiś ludzi -ale gadali w obcym języku, czyli po niemiecku
i gdyby nie Caillou -to by spędził w ubikacji nie 30 minut, ale całą noc