Villentretenmerth pisze:Niedobre? Niedobre?! Steki z udźca a' 33 zł/kg ! Nie to nie. Będzie obiad na weekend, zjemy z Odikiem - on nie pogardził - na raty zjadł trzy porcje, razem jakieś 15 dkg czystego mięcha.
Albertos w 10 sekund uruchomił zabawkę Maru i z nią szaleje. A tamten tylko łypie spod łóżka...
Pozwolę sobie dorzucić parę słów. Mam w domu cztery koty. Wszystkie dzikie, zabrane z ulicy.
Dwa są w tej chwili 2-letnie, dwa mocno leciwe. Młode nie chciały jeść żadnego mięsa. A lekarz tłumaczył mi, że kot mięso surowe jeść musi. Nie karmiłam ich mięsem gdy żyły na ulicy, tylko saszetkami. Mięsa nie znały.
Te stare jadały mięso, ale niestety wyłącznie nerki wieprzowe, którymi karmiła je codziennie moja sąsiadka.
Gdy nastały u mnie w domu zaczęłam dodawać surowe mięso, drobno pokrojone do karmy z saszetek.
Nie bardzo chciały, domagały się nerek.
Dzisiaj wszystkie mięso jedzą. Stopniowo przestałam dodawać je do saszetek. Nerki wyeliminowałam całkowicie. Bardzo lubią mięso indyka, które przed podaniem sparzam gorącą wodą.
Proponuję, abyś dodawał Maru surowe mięso do jedzenia, które lubi.
Muszę jednak przyznać się, że zdarza się, że pozornie bardzo świeże mięso koty omijają. Wtedy zjadam je ja

. Smakuje dobrze, sensacji żołądkowych nie miewałam.
Zauważyłam jednak, że gdy nawet kupię mięso, które koty dzisiaj chętnie jedzą, jutro już nie koniecznie. Stąd moje przypuszczenie, że to którego nie chcą jeść jest nie dość świeże dla moich kotów, a dla mnie może być

A jeśli chodzi o adaptację w Twoim domu, to tylko kwestia czasu. Na pewno się zaklimatyzuje.