anulka111 pisze:Byl Pan odczytac licznik gazu.....odczytal ,wyszedl.
Ja znajac moje koty zaczelam je liczyc-Smakusie namierzylam uffffffffffffffffff
Dzwonek do drzwi i po otwarciu ten sam Pan -okazalo sie ,ze pewien rudy kot zwial na klatke schodowa-facet przyprowadzil uciekiniera-rude wlecialo do mieszkania jakby go diabli goinilia ja podziekowalam i zlapac tchu nie moge ze stresu
![]()
![]()
![]()
Dlaczego Rys musial sie akurat tego nauczyc od Smakusi?![]()
Anulka, ja mam jeszcze gorzej, bo jak sie w drzwiach obracam, a zazwyczaj obładowana, to w tym momencie kątem oka czasem widzę rudość i ta rudość potrafi się w mój obrót wkomponować i smyrgnąć, a ja mam tych rudości 3 + 1 prawie ruda- kremowa, to nigdy nie wiem czy to co siedzi to to samo czy inne zwiało.
Czarne w ciemnym przedpokoju też niewidzialne.
Komfort tylko taki że nasze wychodzą na nasze zamkniete podwórze, więc drogę tam i z powrotem znają, klatkę schodową też, albo same w drzwi drapią, albo paszczę drą, albo sąsiedzi łomocą, że kotka czeka pod drzwiami, bo wychodzic lubią, ale samemu nudno.