Rozmawiałam z panią, będą kastrować kocura w poniedziałek

ale chcą zobaczyć Melę. Jakaś tam możliwość dowiezienia jej do mnie byłaby prawdopodobnie we środę, Irena ma umówionego neurologa i MUSI być, żywa czy martwa, jak nie da rady to pojadę po nią i przy okazji wezmę koty do wet, a Randa by odwiozła z powrotem.
ale... Kicie musi najpierw zobaczyć wet. trzeba ją zaszczepić koniecznie, o ile jest na tyle zdrowa, weta mogę załatwić u siebie, ale szczepionki są w Bielsku

no i mam opory włóczyć ją ponad 100 km w jedna stronę, bo jak się nie spodoba na żywo? Na zdjęciu się podoba ale...musi się spodobać na żywo, co rozumiem. Z Fela nie byłoby problemów, bo to kotek przebojowy, bezstresowy, ale Mela jest taka delikatna. Bo zawieźć ode mnie tam to nie problem, wiem nawet który to jest dom i gdzie. Ciocie Dobre Rady? Help!