Mam nadzieję, że dzieciaki zaległy Pani w łóżeczku.
U nas Prima i Zuzia organizują poszukiwania zakrojone na skalę całego mieszkania.

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
saintpaulia pisze:Niech te moje dzieciaki mają szczęśliwą drogę życia. A my, możemy pomagać dalej.
saintpaulia pisze:Bo nie wierzę w miłośników burasków. Wierzę w miłosników kota jako takiego.![]()
saintpaulia pisze:Mam pierwsze wieści z DS.
Niestety dzieciaki się zestresowały. Chowają się pod łóżkiem i wychodzą tylko nocą. Ale ich Duża jest wyrozumiała i cierpliwa.
Zmartwiłam się, że się tak przestraszyły. W dodatku któreś z dzieciątek robiło w nocy kupkę na krzesło.![]()
A u nas nigdy nie spudłowały. Nawet, jak TŻ zaomniał się i zamknął im drzwi do kuwetki, to czekały i domagały się do niej dostępu.
Także trudne początki. Wyobrażałam sobie to inaczej.
Wiki wydawała się taka pewne siebie, starała się zwracać na siebie uwagę Pani. A tu zwrot o 180 stopni. A miałam nadzieję, że rozkręci Loleczka.
Niestety zniszczyły firanki. U nas nie miały takich atrakcji. Oj wstyd mi, ża narozrabiały. I martwię się, że się zestresowały. Ale to początki. U nas pierwsze 3-4 dni też były nieco napięte. Bardziej stopniowo miały zwiększany rewir, a tu dostały może za dużo na raz?
Ta przygoda z krzesłem i ukrywanie się mnie zmartwiły. Wiem, że potrzebują czasu. Ale jest mi przykro, że muszą się troszkę podenerwować, nim znowu będą przytulakami.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 93 gości