Teoś,Sara,Ori ze Sz-na-szukają kochajacych domów

Rudzik też nie musiała ale chyba sprawdzała temperaturę wody nalewanej do wanny i nic sobie z tego nie robiła :ryk:

beateczka pisze:Rudzik też nie musiała ale chyba sprawdzała temperaturę wody nalewanej do wanny i nic sobie z tego nie robiła

Pozdrawiam, dawno nie było tutaj ciebie. :1luvu:

Ola, serce mnie boli, jak czytam o Elzie

Biedulka taka, szkoda, że nie lubi innych kotów

Sarcia i Oruś cudowne.
Czy Citka nadal jest na diecie?

Jasiu, jestem pod wrażeniem, jak pomagasz kotom :1luvu:

Witaj Kasiu

Mnie też serce pęka o Elzę, ale nie mamy pomysłu, jak jej pomóc. Co by nie zrobić, będzie źle. Ona potrzebuje domu, w którym byłaby jedynym kotem, a znalezienie domu, w tej chwili , starszemu kotu, graniczy z cudem.

Citka mało je. Ona też nie lubi dwupaku i nie ruszy jedzenia, które dwupak ruszył, więc je mało. Ale nie chudnie. Ale to tak jak ja. Jem mało i tyję. Ponoć kobiety po 40 od wody tyją

beateczka pisze:Rudzik też nie musiała ale chyba sprawdzała temperaturę wody nalewanej do wanny i nic sobie z tego nie robiła

Może masz rację, Sarcia sprawdza temperaturę wody w wannie.

Już strach jej przeszedł i znów wanna jest interesującym miejscem zabaw

Ale fakt, że łazienka w moim domu jest najcieplejszym miejscem. Zima, i w pokojach mało, a w łazience grzeję non stop, bo tu nie mam podzielników i dlatego tak jest , ale to dobrze, przynajmniej po kąpieli się nie przeziębię

Podrzucę śliczności :ok:

Kociarnia w Pajęcznie i w Szczecinie serdecznie pozdrawia

Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia życzą Buri, Tito i Jola

Radosnych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia
życzy
Kornelia z footrami :s5:

Dziękujemy bardzo za życzenia i my z kotkami życzymy wszystkim szczęśliwego Nowego 2013 Roku

A co u nas ?

Jednooka Fionka jest już u mnie w Szczecinie - razem mam 4 koty. Fionce leci ropa z tego oka i zdecydowałam się ja zabrać do mnie aby systematycznie leczyć.

Elza musi mieć dom, w którym będzie sama. Ucieka z domu, gdy się tylko nadarzy okazja. Wręcz jej obsesją jest uciekanie z domu. Syczy na każdego kota, który tylko0 w jej pobliżu przejdzie.

Na działkach pojawiła się nowa kotka i 4 półroczne kociaki. Kotka bardzo pogryziona i zarobaczona. Udało się nam te 4 kociaki połapać i zawieźć do weta na sterylkę, ale sterylki nie było, była kastracja. Cała czwórka to kocurki. Są śliczne faktycznie.

Z tą nową kotką mamy jeszcze dwie burasie i jeszcze jedna starsza kotka pod blokiem się pojawiła. Mieszka ponoć w tej jamie po Matim i Klemensie. Ją też musimy wysterylizować.

Burasia, która dopiero co wysterylizowałyśmy, znalazła cudowny domek w Częstochowie.

A do wydania 11 kotów - ???????

Byłam dziś z jednokoą Fioneczką u weta i musi mieć Fionka operację tego oka. Koszt operacji samej 500 zł. Dziś za wizytę zapłaciłam 45 .

Chyba zrobię napad na bank.

"co kot naplakal"

Umykając przed ciosami nóg
płytkich mętów,pijaczków i zakał,
chował sie rozpaczliwie gdzie mógł,
mały kot- i żałośnie zapłakał.
Tyle drzwi, tyle okien i przejść,
tyle kątów przytulnych i ciepłych,
ale nie ma którędy wejść,
więc kot płakał, choć łzy mu nie ciekły.
Kocie oczy nie ronią łez,
ale serce zamiera z rozpaczy
i- mój Boże- czy Ty chociaż wiesz,
co to będzie, gdy ktoś go zobaczy??
Czy go minie bez gestu, bez słowa
-od tej chwili tak wiele zależy
-czy się trzeba bardziej skulić bardziej schować
czy pogłaszcze, czy raczej uderzy???...
Kocie oczy widzą w ciemności,
najdrobniejszy gest widzą z daleka
a szukając i pragnąc miłości,
rzadko widzą w ludziach człowieka.

Cóż- być może trochę się mylę,
jednak sądzę, iż prawda jest taka,
ze dla kotów- serca jest wciąż tyle ,
co kot napłakał......

Franciszek Klimek " Kocie sprawy"