Z tymi szeleczkami to chyba nieuniknione. Wydaje mi się, że ona nie z tych bojących kotów co na widok otwartej przestrzeni robią się płaskie jak naleśnik i krokiem krokodyla szukają najbliższego schronienia. Ona uparta jest i jak się na coś uprze to nie ma zmiłuj - dopnie swego - mimo wcześniejszego strachu...
Ostatnio uparła się na kursor myszki. Siedzi przy mnie jak coś robię przy komputerze i podczytuje

nieraz przy tym wyłączy lapka albo przejdzie się po klawiaturze wciskając całą gamę klawiszy F i potem weź człowieku sobie szukaj co wcisnęła żeby wrócić do normalności

Pochwaliłam, że choinki nie rusza i oto co się działo ostatnio na choince - aparat nie nadążył za nią:

przy szybszej migawce wyglądało to tak


Pomiędzy szaleństwami wyleguje się albo patrzy przez okno:


Choć bywa, że i telewizję poogląda

Próbuje dotrzeć gdzie jej jeszcze nie było:

I zwykle udaje bardzo grzeczną kotkę


za radą forumowej cioci Yoko - ćwiczy spojrzenia


PAni w zoologicznym dała nam do spróbowania garstkę suchej karmy josicat. Myślałam, że Sisajka mi torebkę rozdrapie, wyczuła ją mimo woreczka i szperała, żeby się do niej dostać... Nie wiem co jest w tej karmie ale jeśli nasza mała wybredna tak się na nią rzuciła... Myślę, że co jakiś czas będziemy kupować i dawać w nagrodę za dobre zachowanie

W czwartek idziemy na powtórkę szczepienia. Drugą dawkę znaczy. Mam nadzieje, że mnie nie rozłoży do tej pory bo u mnie grypa w ilości osób 3. I mam nadzieje, ze nasze wirusy Sisajce nie zaszkodzą...