Rozumiem. Wczytałam się dokładniej w wasze posty i więcej do mnie dotarło. Chciałam powiedzieć, że jestem pełna podziwu dla waszych starań i wysiłków, żeby pomóc tym zwierzakom. Nie wiem jak sobie radzicie z poczuciem bezradności i bezsensem tych różnych procedur. Myślę, że ludzie oddając zwierzaki do schroniska często nie zdają sobie sprawy z tego na co je skazują. Ja też nie wiedziałam, że jest aż tak źle, że tyle z nich umiera.
Postanowiłam przygarnąć Czarusia, który wyszedł z lecznicy i nie ma dokąd pójść. Zdecydowanie nie jest kotką, jak sobie zaplanowałam, ale to w końcu nie takie ważne. Nie ma sensu, żeby kot, którego ktoś już odchuchał, wracał na cmentarz.
Pozdrawiam serdecznie Chmurkę i was wszystkich.