Szukam dla koteczki domu każdym możliwym sposobem, dzisiaj dałam płatne ogłoszenie ze zdjęciem, w lokalnej gazecie

Za to zaniepokoiła mnie inna rzecz i dlatego chce sie poradzić w tej sprawie, mianowicie, od kiedy wprowadziłam się do swojego ówczesnego mieszkania, do mini ogródka(mieszkanie jest na parterze) pod drzwi balkonowe zaczął przychodzić kocur, czarny, wielki, widać, że całe życie spędził na ulicy, wydaje mi się też, że nie jest najmłodszy. Przez miesiąc potrafił przychodzić codziennie, potem nie przychodził przez tydzień lub dwa, ale zawsze wracał, nie raz kulejąc lub z zamkniętym oczkiem. Polowałam na niego od początku jak go złapać udomowić, zawieźć do weta... Ale to niemal nie możliwe! Zapomniałam wspomnieć o tym, że w ciągu roku dokarmiania nie dał się ani razu dotknąć ani pogłaskać...Nie raz widziałam go przy paśmie restauracji rybnych(mieszkam przy morzu) czy nawet na głównych ulicach. Raz udało mi się go nakłonić do wejścia o mieszkania, zasunęłam za nim szybko drzwi, chciałam zaciągnąć go do weta bo strasznie kulał, wpadł w panike zaczął taranować szybę, potem syczeć na mnie, potem wył okropnie więc go wypuściłam, nie było możliwości nakłonienia go do wejscia do transportera. Po tym incydencie obraził się na mnie na 2 tyg i nie przychodził. Od tygodnia wydawało mi się jakby miał zeza, tzn obie źrenice jakby bardziej do środka, byłam pewna, że tak nie miał, dzisiaj udało mi się temu troche lepiej przyjrzeć...

od środka(czyli jakby od nosa) na oczko nachodzi mu jakaś biała błona, latego sprawia to wrażenie jakby miał źrenice bardziej do środka, przez to oko wydaje się mniejsze, bo błona zasłoniła część tęczówki, mam nadzieje, że ktoś rozumie o co mi chodzi? Czy jest to początek tzw wypadnięcia trzeciej powieki? Czy to wszystko prowadzi do stracenia wzroku?
