Kot w pączku - życie jest okrutne :(

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon lip 09, 2012 22:00 Kot w pączku - życie jest okrutne :(

Kocica wybrała sobie fatalne miejsce na wychowywanie kociąt - działkę gołębiarza, wroga kotów. Pewnej nocy kotka zniknęła, a kociaki znalezione zostały następnego dnia na śmietniku. Zaalarmowano starsze małżeństwo, o którym wszyscy wiedzą, że nie jest im obojętny los kotów. Czarny maluszek był martwy, chodziły po nim larwy much. Biało-czarny kociak został osaczony przez 5 dorosłych osób i udało się go złapać.
Był bardzo przerażony i głodny. Odradziłam oddanie do schroniska. Obiecałam pomóc szukać domu.
Kociczka wygląda tak:
http://imageshack.us/photo/my-images/341/okowoko.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/68 ... zkach.jpg/

Ma około 6 tygodni, dobry apetyt, korzysta z kuwety, jest po pierwszym odrobaczeniu. Jest bardzo rezolutna, potrafi głośno miałczeć kiedy jest głodna i przestraszona (to uratowało jej życie). Mała wiercipiętka, uwielbia się bawić, ale czasem chce się poprzytulać.
Taki kot w pączku, siła życiowa w niej wielka. Wyrośnie na pięknego i mądrego kota.
Szukakochającego i odpowiedzialnego opiekuna.
Ostatnio edytowano Śro sty 02, 2013 21:45 przez fili, łącznie edytowano 1 raz
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3174
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto lip 10, 2012 21:21 Re: Kot w pączku - Świętochłowice, Chorzów

Śliczna :1luvu: , trzymam kciuki za domek :ok:

karishma

 
Posty: 139
Od: Nie sty 23, 2011 19:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 10, 2012 22:57 Re: Kot w pączku - Świętochłowice, Chorzów

Urocza :1luvu:
Taka "Poldusiowa" 8)
:ok: :ok: :ok:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw lip 26, 2012 19:38 Re: Kot w pączku - Świętochłowice, Chorzów

Prawda, że śliczna? :)
Jest już po pierwszym szczepieniu.
Jest przesłodka, bardzo ufna, rozbrykana. Rozbrajajaąca :1luvu:
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3174
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro sty 02, 2013 21:44 Re: Kot w pączku - życie jest okrutne :(

Pomimo intensywnego ogłaszania nikt o Kropkę nie zapytał.
W domu tymczasowym poważnie zachorowała i umarła.
Moje serce pękło. Nie umiem już pomagać kotom.
Czuję się tak samo bezsilna jak w 2006 roku kiedy prosiłam o pomoc dla kociąt ze schroniska. Koło się zamknęło.
:cry:
Żegnaj Kropeczko :cry:
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3174
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro sty 02, 2013 22:57 Re: Kot w pączku - życie jest okrutne :(

:cry:
Współczuję...
Kropeczko... [*]

wojtek_z

 
Posty: 807
Od: Pt gru 31, 2010 12:08

Post » Śro sty 02, 2013 23:05 Re: Kot w pączku - życie jest okrutne :(

Przykro mi...

lolav

 
Posty: 255
Od: Pon lut 06, 2012 13:25
Lokalizacja: Francja

Post » Czw sty 03, 2013 13:25 Re: Kot w pączku - życie jest okrutne :(

fili pisze:Pomimo intensywnego ogłaszania nikt o Kropkę nie zapytał.
W domu tymczasowym poważnie zachorowała i umarła.
Moje serce pękło. Nie umiem już pomagać kotom.
Czuję się tak samo bezsilna jak w 2006 roku kiedy prosiłam o pomoc dla kociąt ze schroniska. Koło się zamknęło.
:cry:
Żegnaj Kropeczko :cry:




Jeśli o Twoją bezsilność chodzi to też mam takie chwile ale zawsze wtedy powtarzam sobie, że potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się....
Obrazek

m&j

 
Posty: 906
Od: Czw paź 30, 2008 18:21
Lokalizacja: gdynia




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości