To była długa i bardzo burzliwa noc, bo ani nasza Farfoclówa, ani, tym bardziej Noel - Śnieżyca nie miały najmniejszego zamiaru odpuścić. Ostatecznie topór wojenny został zakopany jakoś nad ranem. Ofiar, poza niezliczoną ilością przedmiotów, które w niewyjaśnionych okolicznościach pospadały z wielkim hukiem, na szczęście nie było. Dzisiaj jest już dużo lepiej, chociaż prawdziwą, kocią komitywą jeszcze byśmy tego nie nazwali. Ostatecznie Noel - Śnieżyca znalazła wspaniały dom oraz, jak ufamy, doskonałą towarzyszkę do wspólnych zabaw. Dziękujemy pani Tatianie za wszelką pomoc a przede wszystkim za naszą Pociechę. Materiał zdjęciowy postaramy się dodać w najbliższym czasie. Koty górą!
