

To co pozostaje to opieka paliatywna i cuda.
To co nie pogrąża mnie w ogromnym smutku to fakt, że ten kot resztki swojego życia spędzi u mnie, a nie w schronie...
Moderator: Moderatorzy
chemica pisze:Jestem w stałym kontakcie z wetem, na razie trzeba było skupić się na moczniku, lada dzień ponownie biochemia i mocznik we krwi. W weta nie wątpię. Dzięki za podpowiedź.
chemica pisze:Dziękuję moim przedmówcom za wsparcie i życzliwość.
Taize, sama złap się za łeb i zastanów 2x nad formą wypowiedzi.
chemica pisze:Dziękuję moim przedmówcom za wsparcie i życzliwość.
taizu pisze:W tym momencie kot jest chory i absolutnie nie powinnaś poddawać go tak powaznej operacji, jak szukanie jądra u wnętra!
Mozliwe, że w tle choroby gdzies są te problemy z jadrem, ale w tej chwili to nie ono jest najwazniejsze
W tej chwili najprawdopodobniejsze są: infekcja dróg moczowych, kamienie (piasek), albo syndrom urologiczny, SUK/FIC
Zanim umowisz sie na kastracje, koniecznie zbadaj kota: krew (przynajmniej morfologia,mocznik, kreatynina), mocz, takze pod kątem bakterii, no i zrób mu usg dróg moczowych i jamy brzusznej
Iwona J pisze:Dobra, dzięki.
Zostawił właśnie kropelkę krwi na pościeli. Widać, że jest bardzo niespokojny. Próbuje sikać i nie daje rady. Coraz bardziej się martwię, bo widać że cierpi. No i muszę czekać na transport- bardzo boi się jazdy samochodem- a do autobusu nie chcę go brać, większy stres przeżyje.
Znajoma proponowała, żeby dać mu połówkę nospy. Warto?
Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 19 gości