Coś jest Pomponowi

Wczoraj wieczorem siedział sobie za kanapą, nagle rozdarł się na całe gardło, wspiął się po oparciu na kanapę i przebiegając po niej w dzikim pędzie i nadal drąc się w niebo głosy zgubił kupę

Potem usiadł i zaczął sobie nerwowo wylizywać futerko. O co tu chodzi? Boli go coś? Dzisiaj wygląd a raczej dobrze, ale całą noc miaukolił pod drzwiami.

Może nie z bólu, tylko on tak czasami lubi w nocy pańci o sobie przypomnieć. Jak na złość dziś niedziela a w poniedziałek od rana do roboty i nie wiem, czy do weta zdążę.

Raczej będzie ciężko, bo mam inwentaryzację. Martwię się...