Wiosenna norka u Alienorka - Julinka w DS

Zajrzałam.......poczytałam sobie, posiedziałam chwilkę w milczeniu....

Cieszę się, że zajrzałaś Agnieszko, szkoda że w takich okolicznościach. Zwykle u mnie nie jest tak smętnie, ale końcówka tego roku była naprawdę do d....

jako że kilka osób tu bywa a ostrzeżeniami zaspamowałam pół forum :oops:

:
Na FB pojawiło się fałszywe ogloszenie o spaleniu kociarni w Legnicy z ukradzionymi zdjęciami kociaków od Budryska, kociarni Animal Security z Poznania i spalonego domu. Nie wysyłajcie tam broń Boże pieniędzy ani nie likujcie:
https://www.facebook.com/events/554826834545537/
i ogłoszenie że to fałszywka:
https://www.facebook.com/events/581141665244633/

A może tak mały linczyk. Zgłaszam się na ochotnika :evil:

.

Problem będzie ze znalezieniem odpowiedzialnych za to osób. A co do linczyku to weź numerek i ustawiaj się w kolejce - więcej takich jest co by zastosowali siłowe argumenty dla wytłumaczenia czemu nie wolno robić takich rzeczy:wink: .

Odmawiam numerka ja chcę jużżżżżżżżżżżżżż :evil:

.
Poza tym na fb sa ludzie którzy "trochę" :twisted:

znają się na necie i wiedzą jak kogoś "znaleźć". Parę razy w tym kraju dali próbkę swoich możliwości chociażby w sprawie chomiczków. Może tak chwilkę by "popracowali"?

Wytropili - za całe zamieszanie zdaje się odpowiadać niejaka Julita Matka od kotów. :roll:

Julita Ścierski znana na forum z oskarżenia o handel kotami w Niemczech.
Próbowałam ją wytropić poprzez prozwierzęce fundacje w miejscu gdzie mieszka, ale nie odpowiedzieli. Rzecz jest na wątku ostrzegawczym.

**Adopcje: 9 >>**

morelowa pisze:Julita Ścierski znana na forum z oskarżenia o handel kotami w Niemczech.
Próbowałam ją wytropić poprzez prozwierzęce fundacje w miejscu gdzie mieszka, ale nie odpowiedzieli. Rzecz jest na wątku ostrzegawczym.

To ta Julita

FB jest usuniete.Ale cały czas śledzę wątek o adopcjach niesprawdzonych.

Ludzie to głupi jednak są. Przecież net to wielka siła i wszystko da radę wytropić.

Marzenko, niech ten Nowy Rok będzie dla ciebie,Bliskich i kociastych lepszy.Wiem jak boli strata futerka.

Jakoś się trzymamy.
Ciel uznał Alę za swoją mamę i całą noc (chyba) się do niej przytulał. Dalej jest bardzo rozmruczany (i nienażarty), ale nas już nie podgryza tak intensywnie. Z Rukią i Fuksem przytulałam się całą noc - on najbardziej odczuł śmierć Koibito [*], bo stracił "starszą siostrę" co to i przytuli i wpi....l spuści jak trzeba. Chyba dlatego tak teraz lezie się przytulać do człowieka. Tylko od jakiegoś czasu mam wrażenie, że głos mu "zmężniał" więc chyba się przejedziemy do lecznicy jak będzie cieplej. Bo dziś przy tym nagłym spadku temperatury to jakoś strasznie zimno mi się wydaje i od razu mniej mi się chce ruszać z domu.

W kwestii tego FB - oryginalne wydarzenie zostało usunięte (ale screenshoty są); zdjęcia Julity Ś. mogły tam zostać umieszczone przez inną osobę, ale sprawdzają to dokładnie. No i niejako "przy okazji" jej proceder wywożenia kotów do Niemiec chyba zostanie cokolwiek ograniczony - poszło info w świat i masa ludzi się dowiedziała i doznała nagłej żądzy krwi. Zobaczymy na czym się skończy.

Cielitek chyba już wyrósł na młodzieńca? Może jakieś aktualne foteczki kociego towarzystwa by się udało wstawić? :wink:

Co do babska z Niemiec to się nie wypowiadam bo to co mam chęć napisać nie kwalifikuje się na publiczne forum, autocenzura mi się włączyła... :evil:

Zdjęcia Cielutka to jak sąsiadki córkę namówię, bo Ali aparat isiok0000000 zdechł (to coś wpisane to nie nazwa, to wpis Ciela). Jakby nie ten grzyb, to bym go szczepiła i ogłaszała już. No nic, poczekamy aż wszystko odnajdziemy i wyleczymy.

O babie nie gadam, bo by mnie szlag trafił. Mówiąc krótko i z japońska - shinde!

I jeszcze - głupich nie sieją, sami się rodzą; jak się ma miękkie serc to trzeba mieć twardą du.. etc. - odnoszą się do mnie od dzisiaj (znów!). Ale o tym już jutro napiszę.